Kolejna generacja karabinów i karabinów maszynowych w armii amerykańskiej będzie wykorzystywać nowe technologie, które nigdy wcześniej nie pojawiły się w segmencie broni strzeleckiej. Co ciekawe, pochodzą one zarówno z czołgów, dronów, jak i nowoczesnych smartfonów, a mowa o technologii śledzenia celu, rozpoznawania twarzy i hydrofobowych powłok dla celowników.
Czytaj też: Amerykański lotniskowiec USS John F. Kennedy coraz bliżej zwodowania
NGSW, czyli Next Generation Squad Weapons ma przed sobą cholernie trudne zadanie, bo w nadchodzących latach będzie musiała okazać się godnym zastępcą M4A1 i M249, które mają już na karku kolejno 54 i nieco ponad 30 lat. Jak zapewne wiecie, od tego czasu działania wojenne bardzo się zmieniły i armia USA poczuła, że musi nadrobić zaległości w swoich wyposażeniu. Jednym z głównych wymagań dla obu nowoczesnych broni ma być komputer balistyczny zdolny do predykcji toru lotu kuli na np. goglach żołnierza.
Chociaż nowoczesne kule poruszają się z prędkością do 3000 stóp na sekundę, grawitacja nieuchronnie ściąga je do podłoża, spowalniając je z każdym metrem. Dodajmy do tego wiatr i trafienie przeciwnika oddalonego o setki metrów może być trudniejsze, niż naprowadzenie pocisku z bazooki w Wormsach. Innymi słowy, karabiny NGSW mają być technologicznymi dziełami sztuki, które jednak nadal będą korzystać z tradycyjnej amunicji. Tym razem 6,8-milimetrowej, czyli ułatwiającej przebijanie pancerza, ale w nowym, bo rekordowo lekkim wydaniu.
Czytaj też: Dron przetrwał i sfilmował pole rażenia artylerii rakietowej
Źródło: Popular Mechanics