Około 700 lat temu, zanim ludzkość zaczęła pompować do atmosfery ogromne ilości węgla, Ziemia ochłodziła się na kilka wieków w czasie „małej epoki lodowcowej”. Dzisiaj głębiny Pacyfiku wciąż zawierają wspomnienia tego zimniejszego okresu. Zaledwie 2 km pod powierzchnią, ocean jest coraz chłodniejszy. Wody, które znajdowały się na górze w czasie tego ochłodzenia są teraz bowiem znacznie niżej.
W praktyce taka sytuacja pozwala badać skład wody sprzed nawet tysiąca lat. Problem polega na tym, że ciężko jest tego dokonać. Od 2002 roku międzynarodowe konsorcjum pod nazwą Program Argo używa pływających instrumentów do pomiaru temperatury, zasolenia i innych cech oceanów na całym świecie. Te urządzenia nie schodzą jednak poniżej 2 km.
Naukowcy z MIT wykorzystali jednak te dane do stworzenia modelu komputerowego, który tworzy wzorce cyrkulacji oceanicznej. Dodatkowo, dla porównania, użyli danych ze statku HMS Challenger, który badał wody Atlantyku w latach 1872-1876. Okazało się, że w ciągu ostatnich 125 lat Ocean Atlantycki ogrzał się na wszystkich głębokościach. Z kolei Pacyfik wykazywał tendencję do ochłodzenia w XX wieku – mowa o głębokości od 1,8 do 2,6 km. Ochłodzenie było niewielkie i wyniosło od 0,02 stopnia do 0,08 stopnia Celsjusza.
Jednak różnica temperatur między wodami Atlantyku i Pacyfiku ma sens. Wody Oceanu Atlantyckiego mieszają się bowiem łatwiej niż wody Pacyfiku. Z tego powodu na dnie tego drugiego oceanu H2O utrzymuje się dłużej. Obecnie woda z cieplejszego okresu (ok. 950-1250r.) znajduje się na głębokości ponad 2 km i miesza się z chłodniejszą, pochodzącą z tzw. małej epoki lodowcowej.
[Źródło: livescience.com]
Czytaj też: Mikroplastiki znajdują się we wnętrznościach żółwi morskich na całym świecie