Z nowych badań wynika, że ludzie, którzy mieszkają na obszarach o wyższym stężeniu zanieczyszczeń powietrza są o 11 procent bardziej narażeni na zgon będący następstwem zakażenia koronawirusem.
Naukowcy skupili się na niewielkich cząsteczkach o wielkości poniżej 2,5 mikrometra. Trafiają one do powietrza z różnych źródeł, m.in. ze spalin pojazdów. Stwierdzili, że niewielki wzrost o zaledwie jeden mikrogram na metr sześcienny zwiększa o 11 procent prawdopodobieństwo zgonu po zakażeniu wirusem SARS-CoV-2.
Czytaj też: Szczepionki na koronawirusa mogą się pojawić wcześniej niż oczekiwano
Czytaj też: Tak koronawirus zmienia płuca wyhodowane w laboratorium
Czytaj też: Ryzyko transmisji koronawirusa między domownikami może być wyższe niż sądzono
Dane na potrzeby badania zostały zebrane do 18 czerwca 2020 r. i pochodziły z 3089 hrabstw, co stanowiło 98% amerykańskiej populacji. Już wcześniej było jasne, iż PM2.5 wywołują szkody, gdy dostają się do górnych dróg oddechowych, powodując spustoszenie nosa, gardła i płuc.
Zanieczyszczenie powietrza o 11% zwiększa prawdopodobieństwo zgonu na COVID-19
Przewlekła ekspozycja na tego typu cząsteczki powoduje nadmierną ekspresję receptora ACE2 i osłabia funkcjonowanie układu odpornościowego. Jako że ACE2 są powiązane z łączenie cząsteczek koronawirusa z komórkami ludzkiego organizmu, przytoczone badania mogą okazać się kluczowe w wyznaczeniu obszarów, których mieszkańcy są szczególnie narażeni na ciężki przebieg COVID-19.
Czytaj też: Dlaczego koronawirus powoduje utratę smaku?
Czytaj też: Odporność na koronawirusa? Autorzy tego badania mają świetne wieści
Czytaj też: SI wykryje koronawirusa. Wystarczy, że posłucha kaszlu chorego