Znana przez cały świat katastrofa mogłaby nie mieć miejsca, gdyby pewna wiadomość miała większą siłę przebicia. O zatonięciu Titanica słyszał pewnie każdy, jak również o jego powodach czy „tajemnicy czwartego komina”. Niewielu jednak wie, że załoga pewnego statku próbowała ostrzec kapitan Edwarda Smitha z Titanica o dryfujących górach lodowych. Statek tej załogi, a raczej jego pozostałości, zostały właśnie odnalezione.
Ten statek handlowy mógł uratować Titanica
Mowa dokładnie o statku handlowym SS Mesaba, który płynął przez Ocean Atlantycki w kwietniu 1912 roku, czyli wtedy, kiedy Titanic rozpoczynał swój dziewiczy rejs. Wtedy też za pośrednictwem radia załoga SS Maseba wysłała do wspomnianego kapitana wiadomość o potencjalnych zagrożeniach, która wprawdzie została odebrana, ale nie spowodowała żadnych refleksji po stronie załogi Titanica. Było to całe cztery dni przed momentem uderzenia w lodową górę i zatonięcia.
SS Masaba funkcjonował jeszcze przez wiele lat, pełniąc funkcję statku handlowego, ale zmieniło się to w ostatnim roku I wojny światowej. W 1918 roku został bowiem zaatakowany przez niemieckiego U-Boota, a w wyniku tego torpedowania, został zatopiony na Morzu Irlandzkim i pozostawał na jego dnie w pełni anonimowo… aż do dziś.
Czytaj też: Takich wynalazków potrzebujemy. Oto inspirowany sowami energooszczędny system lokalizacji
W ramach najnowszego projektu naukowcy z Bangor University w Walii byli w stanie zidentyfikować wrak Mesaby i wskazać miejsce jej ostatecznego spoczynku z pomocą statku badawczego Prince Madog, uzbrojonego w najnowocześniejszy sonar wielowiązkowy. Ten jest zresztą głównym bohaterem wiadomości, bo stanowi „rewolucję w archeologii morskiej”, umożliwiając stanie sposoby badania wraków.