Reklama
aplikuj.pl

Wspominamy model Volkswagen ID.R, bo był arcyważny dla rodziny ID

Wspominamy model Volkswagen ID.R, Volkswagen ID.R, ID R, rola Volkswagen ID.R, ID.R, wpływ ID R na ID, rodzina ID, ID BEV

11 marca tego roku Volkswagen poinformował, że jego jeden z ważniejszych samochodów z ostatnich lat pożegna się z torem. Z tej okazji przybliżamy to, co uczyniło z modelu Volkswagen ID.R coś na wskroś wyjątkowego dla rozwoju marki.

W rzeczywistości Volkswagen ID.R był i nadal jest pierwszym elektrycznym samochodem wyścigowym marki i choć realizował się na zupełnie niedostępnym szeroko poletku, pozostawił po sobie nie lada spuściznę. Dzięki niej po części elektryczne samochody konsumenckie Volkswagena wyglądają tak, jak wyglądają i mają do zaoferowania takie, a nie inne możliwości. ID.R był bowiem pionierem w testach niejednej technologii i niejednego rozwiązania. Jednak zacznijmy może od tego, co najważniejsze i co jasno wskazuje na innowacyjność modelu.

Rekordy Volkswagena ID.R z Romainem Dumasem za kółkiem

Volkswagen ID.R ruszył w bój w 2018 roku po 250 dniach prac rozwojowych, a „na służbie” spędził 815 dni, podczas których to ustanowił aż sześć ważnych rekordów na trzech kontynentach. Pierwszym sukcesem Volkswagena ID.R było uzyskanie rekordowego wyniku w historii legendarnego wyścigu na Pikes Peak w USA 24 czerwca 2018 roku. Tam pokonał prawie 20-kilometrowy odcinek trasy w czasie 7 minut i 57,148 sekundy, co pobiło poprzedni rekord tej klasy o całe 16 sekund. 

Zaledwie miesiąc później, bo 15 lipca, Volkswagen ID.R ruszył na podbój Goodwood Festival, gdzie pokonał odcinek w 43,86 sekundy, zaliczając najlepszy czas w ciągu ostatnich 15 lat tej trasy. Cały rok zajęło podbicie Nurburgring, jednego z najsłynniejszych torów na świecie, gdzie ponownie ID.R ustanowił rekordowy czas dla elektrycznych samochodów wyścigowych. Swoimi 6 minutami i 5,336 sekundami pobił poprzedni rekord z 2017 roku o całe 40,563 sekundy. 

Następnie przyszła kolej na poprawę rekordu Goodwood 2019, gdzie po szeregu ulepszeń udało się poprawić czas z poprzednich 43,86 na 39,9 sekundy. Kolejny rekord Volkswagen I.D. R ustanowił na torze Heaven’s Gate, pokonując wymagający zestaw zakrętów w 7 minut i 38,585 sekundy. Pokonał więc całe 99 ostrych zakrętów, wykonał 164 manewrów hamowania i jechał z prędkością od 25 km/h do 218 km/h na najdłuższej prostej. Ostatnim był z kolei dosyć niedawny rekord na torze Blister Berg, kiedy to 15 września zegar 4,2-odcinka wskazał odczyt 84,206 sekundy.

Jak zapewne dobrze się domyślacie, każdy kolejny rekord i wizyta na torze dla ID.R była czymś nowym, bo specjaliści nieustannie ulepszali ten elektryczny samochód sportowy, dopieszczając go pod możliwie każdym kątem na podstawie zebranych danych i nieustanemu rozwojowi technologii marki. W rzeczywistości dla Volkswagena ID.R był (jak sam przyznaje producent) „toczącym się laboratorium i platformą technologiczną” dla całej rodziny ID, a dane zebrane podczas jego wojaży na torach zostały zebrane i włączone do rozwoju produkcji już konsumenckich modeli. 

Zanim jednak wejdziemy w szczegóły, przypomnijmy o specyfikacji tego modelu. Volkswagen ID.R jako w pełni elektryczny samochód wyścigowy, bazował na litowo-jonowym akumulatorze w formie 8 modułów po 56 komórkach każdy, które umiejętnie rozłożono w nadwoziu samonośnym z włókna węglowego.

Akumulator zasilał dwa silniki elektryczne, z czego jeden zajmował się napędzaniem przedniej, a drugi tylnej osi. Łącznie zapewniały 680 koni mechanicznych i 650 Nm momentu obrotowego, co razem z napędem na cztery koła i aktywnym rozkładaniem momentu obrotowego, zapewniało sprint do setki poniżej 2 sekundy i maksymalną prędkość 270 km/h. Musicie przyznać, że jest to świetny wynik, jak na wagę poniżej 1100 kg, którą budowało nadwozie o długości 5200 mm, szerokości 2350 mm i wysokości 1200 mm. 

Wpływ ID.R na konsumenckie samochody

Każdy monitorowany kilometr, którego przejechał Volkswagen ID.R wpłynął na rozwój technologii elektrycznej marki pod kątem efektywności energetycznej, w której aerodynamika odegrała kluczą rolę na czele z systemem DRS nastawionym właśnie na oszczędność energii. Tego systemu rodem z samochodów F1 jednak próżno szukać w produkcyjnych modelach, ale jednoznaczny przejaw wpływu ID.R na nie widać m.in. w aerodynamicznych felgach Sanya. 

Volkswagen ID.R pozwolił też projektantom oraz inżynierom sprawdzić w rzeczywistości to, w jakim stopniu muszą zadbać o chłodzenie układu napędowego, jak ten na czele z akumulatorem reaguje na różne warunki pogodowe, czy wreszcie jakie pojemności powinien oferować, aby wstrzelić się idealnie w segmenty na rynku BEV. Testy umożliwiły też poszukiwanie złotego środka między balansem nieznanej dotychczas aż tak dokładnie elektrycznej technologii napędowej.

ID.R sprawił, że marka na dodatek pokazała z przytupem, że „potrafi w elektryki” i to w naprawdę ogromnym stopniu, co udowodnił każdy kolejny rekord na koncie tego elektrycznego samochodu wyścigowego. Ten nie tylko pozwolił VW dopieścić swoją technologię i podkreślić, że plan na elektryczną przyszłość w jego wykonaniu ma sens, ale też odegrał świetną rolę marketingową, udowadniając, że elektryczne samochody też mogą pokazać pazur. 

Tak też podłożono podwaliny pod coraz bardziej zaawansowaną platformę MEB stworzoną specjalnie dla samochodów elektrycznych, na której bazuje nie tylko cała rodzina ID, ale też modele Skody, Audi, czy Seata. To jednak ciągle dopiero początek dla Volkswagena, który po ujawnieniu ID.3 oraz ID.4 w ostatnich dwóch latach, szykuje się do wprowadzenia produkcyjnej wersji konceptu ID. Crozz, ID. Buzz, ID. Roomzz, ID. Vission oraz ID. Space. To jednak przyszłość, a jeśli chcecie, więcej na temat dostępnych już na rynku modeli przeczytacie tutaj i tutaj