Zniszczenia spowodowane przez wybuch bomby atomowej są przerażające. Budynki znikają z powierzchni ziemi się i umiera wiele osób, nawet nie z powodu samego wybuchu, a przez choroby popromienne. Okazuje się jednak, że nie wszystko zostaje wtedy zniszczone.
W 1955 roku podczas operacji Teapot zdetonowano 14 bomb atomowych w celu zbadania nowych projektów i ocenienia efektów wybuchu. W ramach tych badań naukowcy zbadali wpływ promieniowania na kilka puszek oraz butelek z napojami gazowanymi. Zostały one umieszczone w różnych odległościach od epicentrum wybuchu.
https://gfycat.com/pl/gifs/detail/SomeLargeHyrax
Okazuje się, że piwa umieszczone najbliżej wybuchu (322 metry) były tylko nieznacznie radioaktywne i naukowcy stwierdzili, że dalej nadają się one do picia. Zgodnie z oczekiwaniami, piwa postawione dalej były w znacznie lepszym stanie.
Oczywiście priorytetem po wybuchu atomówki nie jest znalezienie sobie napoju, chociaż miło jest mieć wtedy przy sobie kilka piw, które będą nadawały się do picia. Należy wtedy znaleźć schronienie i uciekać jak najdalej od centrum wybuchu. Jeśli zachce Ci się pić to warto jednak wiedzieć, że można wtedy zaufać tym alkoholom.
Źródło: http://www.sciencealert.com/; Zdjęcie: Mundus Gregorius Das fünfte Lichtlein :) via photopin (license)