Historia zna wiele przypadków, w których ludzie zostali uratowani przez smartfon. Bardzo ciekawego przykładu takiej sytuacji doświadczyła 42-letnia Brytyjka. Jej Huawei Y6 pomógł jej w trudnych chwilach tylko dlatego, że jego bateria nie rozładowała się w potrzebie. Co ciekawe, kilka dni wcześniej zamieniła na niego swojego iPhone’a, który w tej samej sytuacji byłby bezużyteczny.
42-letnia Beth McDermott to bardzo szczęśliwa posiadaczka Huaweia Y6. Jak podkreśla, jej smartfon kosztował skromne 90 funtów i wybrała ten model po tym, jak jej iPhone 6 miał problemy za akumulatorem. Urządzenie Apple’a często wyłączało się i wymagało ładowania nawet cztery razy dziennie.
W dłuższej perspektywie wymiana smartfonu uratowała życie Brytyjce. Beth cierpi na rabdomiolizę, czyli zespół objawów chorobowych wywołany masywnym rozpadem tkanki mięśniowej. Jednym z objawów mogą być skurcze mięśni. Najprawdopodobniej to było przyczyną nagłego upadku ze schodków, w trakcie którego kobieta uderzyła się w głowę. Po przebudzeniu straciła czucie w nogach. Przyzwyczajona do poprzedniego smartfonu była pewna, że Huawei Y6 zdążył się już rozładować, ale stan naładowania akumulatora nadal wskazywał 50%. Dzięki temu mogła zadzwonić na pogotowie. W wyniki całej sytuacji spędziła tydzień w szpitalu.
Historia pokazuje, że nie zawsze najdroższy smartfon jest najlepszy. Okazuje się, że najlepszy jest ten, który jest w stanie działać wtedy, kiedy najbardziej go potrzebujemy.