Co zrobilibyście komuś, gdyby zaledwie kilkadziesiąt godzin po kupieniu nowego samochodu, zniszczyłby go Wam doszczętnie? To niestety spotkało tą nową Corvette C8.
2 kwietnia 2020 roku musiał okazać się jednym z najlepszych dni w życiu dla anonimowego nabywcy nowej Corvette C8. Wtedy bowiem wreszcie dostał ją w swoje łapki w pomarańczowym wydaniu i pakietem Z51. Niestety cieszył się nią zaledwie 26 godzin.
Dzień później właściciel zapoznawał się jeszcze zapewne z tym, co ta nowa Corvette ma do zaoferowania, kiedy nagle wyjechał przed nią Hyundai Accent. Zatrzymanie się nie wchodziło w grę, dlatego dwa samochody „pocałowały się” nieco za mocno i choć nikt nie dostał śmiertelnych obrażeń to, tego samego nie można o nich powiedzieć.
Corvette C8 wjechała w bok Hyundaia, którego kierowca nie tylko był ponoć pod wpływem alkoholu, ale nie miał nawet aktywnej ochrony ubezpieczeniowej. Pomijając rozbite samochody, właściciel Corvette musiał mieć założonych pięć szwów, a jego pasażer w wyniki zderzenia złamał sobie palce.
Czytaj też: Wyjątkowe wydanie Mercedesa AMG G63 z drewnem w roli głównej
Właściciel nowego samochodu jest teraz w okropnej sytuacji, jako że z powodu koronawirusa Chevrolet nie tylko zamknął swoje salony, ale też zastopował produkcję nowych Corvette (via Motor1).