XPG Defender Pro to jedna z ciekawszych konstrukcji na rynku. Czy dobra specyfikacja przełoży się na niezłe wyniki w testach?
Akcesoria XPG Defender Pro
Akcesoria są bardzo standardowe. Znajdziemy instrukcję, zestaw naklejek, śrubki oraz opaski zaciskowe. Są to podstawy, ale całkowicie one wystarczają do zbudowania kompuetra czy odpowiedniego ułożenia kabli za tacką na płytę główną.
Wygląd zewnętrzny XPG Defender Pro
Testowana konstrukcja ma wymiary 492 x 220 x 441 mm. Zmieszczą się w niej płyty główne mini ITX, micro ATX, ATX, E-ATX, CEB i EEB. Do recenzji otrzymałem wersję białą, ale w sprzedaży jest też dostępny czarny model. Możecie więc wybrać odpowiednią dla siebie wersję.
Na całej wysokości przedniego panelu znajdują się otwory mające wspomagać przepływ powietrza. Logo XPG umieszczone jest w prawym górnym rogu i zbytnio nie rzuca się w oczy. Front mocowany jest na magnesy co jest ogromnym plusem – bez problemów go zdejmiecie. Nie trzeba ciągnąć przedniego panelu ani używać zbytnio siły. Po jego zdjęciu widoczny jest filtr przeciwkurzowy oraz dwa wentylatory Vento ARGB 120 mm o prędkości ok. 1200 RPM (przynajmniej taką wartość raportuje płyta główna). Śmigła mają po dwa przewody: ARGB z końcówką męską i żeńską oraz 3 pin również z końcówką męską i żeńską. Szkoda jednak, że nie ma tutaj jeszcze trzeciego śmigła, które często jest standardem przy tego typu konstrukcji. Jeśli chcecie to możecie zawsze podmienić przednie wentylatory na dwa 140 mm. Warto też zauważyć, że na przodzie i górze frontu znajdują się dodatkowe paski ARGB, które również rozświetlają obudowę.
Góra jest bardzo standardowa. Jest tam filtr przeciwkurzowy mocowany na magnesy oraz miejsce na dwa śmigła 120/140 mm. Blisko przodu producent umieścił panel wejścia/wyjścia. Do dyspozycji mamy dwa złącza USB 3.0 oraz jedno audio. Szkoda, że tutaj nie ma osobnego wejścia na mikrofon i wyjścia na słuchawki albo odpowiedniej przejściówki dołączonej do zestawu. Jest też przycisk startu oraz zmiany podświetlenia. XPG Defender Pro ma wbudowany kontroler zasilany ze złącza SATA. Możecie do niego podłączyć urządzenia AGRB i RGB, więc bez problemów możecie zarządzać podświetleniem. Możecie też bez problemów całe podświetlenie podłączyć do płyty głównej i to z jej poziomu ustalać jak ma to działać.
Lewy bok to 3 mm szkło hartowane. Mocowane jest ono na dwie szybkośrubki, więc nie ma tutaj problemów z dużą ilością kręcenia. Prawy bok to zwykła blacha również mocowana na dwie szybkośrubki. jej grubość wynosi ok. 0,7 mm.
Czytaj też: Test obudowy Thermaltake AH T600
XPG Defender Pro stroi na czterech nóżkach – całość nie ślizga się po panelach. Pod zasilaczem jest filtr przeciwkurzowy z rączką, która jednak nie jest świetnym rozwiązaniem. Jest ona schowana, więc jeśli chcecie wyjąć filtr to i tak lekko musicie podnieść obudowę.
Z tyłu tak naprawdę jedynie dwa pionowe sloty PCI są czymś innym. Poza tym do dyspozycji jest siedem poziomych zaślepek mocowanych na szybkośrubki. Na górze możecie też zobaczyć 120 mm wentylator, model ten sam co z przodu, a na dole jest miejsce na zasilacz.
Wnętrze XPG Defender Pro
XPG Defender Pro standardowo już podzielony jest na dwie komory, które oddziela metalowa obudowa. Są na niej wycięcia na kable oraz na przednią chłodnicę. Jeden z otworów ma nawet gumową przelotkę, co jest plusem.
W miejscu montażu płyty znajduje się spory otwór umożliwiający instalację chłodzenia bez konieczności demontażu płyty, Po prawej możecie zobaczyć otwory z gumowymi przelotkami. Dodatkowe otwory są także nad samą płytą, a z tyłu jest naprawdę wystarczająco miejsca na okablowanie – nawet do ok. 22,8 mm. Są też miejsca na przyczepienie opasek zaciskowych, więc tutaj nie mam czego się przyczepić.
W XPG Defender Pro zmieścicie karty graficzne o długości do 380 mm, chłodzenia procesora o wysokości do 170 mm i zasilacze o długości do 220 mm. Jest też miejsce na dwa dyski 2,5/3,5 cala oraz dwa na 2,5 cala. Przy montażu dysków HDD może jednak przeszkadzać brak gumowych części antywibracyjnych, które często okazują się przydatne. Koszyk na dyski możecie też przesunąć w dowolną stronę, choć z samym demontażem będzie problem – jest za szeroki aby wyjść go przez bok. Sam zasilacz stawiany jest na antywibracyjnych nóżkach, więc tutaj nie ma problemów.
Producent wspomina też o sporej ilości miejsca na chłodnice. Na górze zmieścicie 120/240/380 mm, na przodzie 240/280/360 mm i z tyłu 120 mm. Producent nie wspomina nigdzie o ograniczeniach dotyczących wysokości podzespołów przy montażu chłodnicy na górze. Tutaj top jest trochę podniesiony, przez co jedynie najgrubsze chłodnice z wentylatorami mogą mieć problem z wysokością pamięci RAM.
Składanie komputera w XPG Defender Pro
Montaż podzespołów jest bardzo typowy i prosty. XPG nie zdecydowało się na żadne dziwne wyjścia, więc nie będziecie mieli problemów ze złożeniem komputera. Dzięki dobremu zarządzaniu okablowaniem łatwo też je ułożycie z tyłu obudowy. Dołączony kontroler przyda się też w przypadku starszych płyt, które nie mają złączy ARGB czy RGB. Same wentylatory mają złącza męski i żeńskie zarówno 3 pin jak i ARGB, więc całość możecie połączyć w jedność i przypiąć do jednego złącza. Jest to słabsze rozwiązanie od np. dołączonego kontrolera obsługującego ARGB i 3 pin, ale da się nad tym zapanować.
XPG Defender Pro wygląda też świetnie. Podświetlane wentylatory i paski LED robią spore wrażenie w połączeniu z białym kolorem. Wybierzcie tylko odpowiednio dopasowane kolorystycznie podzespoły i złożycie naprawdę świetnie wyglądający PC.
Metodologia:
- Wentylator na procesorze ustawiłem na 100% maksymalnych obrotów.
- Wentylatory na karcie graficznej ustawiłem na 55% maksymalnych obrotów.
- Dysk nie miał zamontowanego radiatora dołączonego do płyty.
- Głośność zmierzyłem przy zamkniętej obudowie z odległości 20 cm od środka lewego boku – tło wynosiło 33 dBA.
- Testy obciążenia przeprowadziłem za pomocą Cinebench R23 + FurMark + CrystalDiskMark – temperatura otoczenia to 22°C.
- Temperatury to maksymalne wartości uzyskane podczas testów
Testy XPG Defender Pro
Wyniki testów wskazują na dobrą wydajność wentylatorów, choć szkoda, że nie ma dodatkowego przedniego śmigła. Temperatura procesora jest dobra, choć nie jest to czołówka obudów. Różnice w stosunku do konkurencji nie są duże – wynoszą poniżej 1°C wiec tak naprawdę może to być tylko błąd pomiaru. Trochę inaczej jest z grafiką, która dla odmiany notuje lepsze wyniki. Dysk mógłby za to mieć niższą temperaturę, choć nie odstaje ona aż tak bardzo od konkurencji. Warto też zauważyć, że całość pozostaje przy tym cicha – dołączone wentylatory nie powinny Wam przeszkadzać podczas pracy.
Czytaj też: Test obudowy SilverStone Fara R1 Pro
Podsumowanie testu XPG Defender Pro
XPG Defender Pro w białej wersji kosztuje ok. 470 zł. Uważam, że jest to naprawdę niezła obudowa, ale cena powinna być bliżej 400 zł, aby jej zakup był w pełni opłacalny.
Testowana konstrukcja świetnie wygląda. Wentylatory ARGB w połączeniu z paskami LED na przodzie robią świetny efekt, który zdecydowanie powinien Wam się podobać. Jeśli nie macie na płycie złączy ARGB to nie ma co się martwić – obudowa ma wbudowany kontroler (co ciekawe obsługuje też urządzenia RGB). Szkoda jednak, że z przodu mamy dwa wentylatory zamiast trzech, co polepszyło by wyniki w testach. Wyniki są dobre, ale dodatkowe śmigło na pewno jeszcze zmniejszyło by temperatury podzespołów. Plusem jest jednak ich ciche działanie, choć minusem może być brak kontrolera 3/4 pin. Ze złączy trzeba zrobić choinkę co może niektóre osoby denerwować (choć podobnie jest ze złączami ARGB – tutaj też trzeba zrobić choinkę). Moim zdaniem lepszym rozwiązaniem byłby kontroler 3/4 pin oraz ARGB.
XPG Defender Pro ma przedni panel mocowany na magnesy, co ułatwia jego zdjęcie. Na przodzie, dolne i górze znajdują się filtry przeciwkurzowe. Spodni ma rączkę, ale jego wyjęcie i tak będzie wymagało podniesienia obudowy. Poza tym plusem jest samo wnętrze – system zarządzania okablowaniem jest bez zarzutu, a obudowa zmieści naprawdę sporej wielkości podzespoły. Nie powinno też być większych problemów z montażem chłodnicy na górze. Instalacja podzespołów jest też bardzo prosta i tutaj nie ma tak naprawdę na co narzekać.
Testowana obudowa to naprawdę fajna konstrukcja, która powinna być trochę tańsza. Jeśli więc znajdziecie ją w cenie bliżej 400 zł to moim zdaniem warto w nią zainwestować.