Reklama
aplikuj.pl

Za garść neodolarów i Poszukiwacze zaginionego skarbu – recenzja gier książkowych

Za garść neodolarów recenzja, Za garść neodolarów opinia, Za garść neodolarów wrażenia, Egmont gry książkowe, Egmont Escape Quest, Poszukiwacze zaginionego skarbu opinia, Poszukiwacze zaginionego skarbu recenzja, Poszukiwacze zaginionego skarbu premiera, Poszukiwacze zaginionego skarbu cena,

W dobie pandemii i zalecanej izolacji szukamy różnych atrakcji, które umilą nam czas w domu. Możemy nadrabiać zaległości serialowe, grać w gry i czytać książki. Możemy też połączyć niektóre aktywności wybierając gry książkowe. A takie proponuje nam wydawnictwo Egmont w cyklu Escape Quest. Wypróbowałam Poszukiwaczy zaginionego skarbu i Za garść neodolarów. Czy warto poświęcić na nie czas?

Na początku wyjaśnijmy czym są te gry książkowe. Jak informuje nas Egmont są one połączeniem powieści paragrafowej, gry role-playing i zagadek logicznych rodem z escape roomu. A w rzeczywistości? Obie książki mogą wydawać się krótkie, liczą sobie bowiem sto stron, jednak to nie o ilość tekstu tu chodzi. Cała fabuła zmierza do jasno określonego celu, jednak drogę musimy pokonać sami. Na początku obu książek dostajemy krótkie wprowadzenie zaznajamiające nas z zasadami gry. Pisząc w skrócie musimy rozwiązywać znajdujące się na poszczególnych stronach zagadki, a ich rozwiązanie prowadzi nas do kolejnych. Dla lepszej zabawy nie powinniśmy podglądać co jest na innych stronach, jednak jeśli jakaś zagadka nas przerośnie, to na zaklejonych kartkach na końcu książki dostajemy rozwiązanie. I tak brniemy w historie zaserwowane nam przez twórców po drodze rozwiązując łamigłówki.  Zarówno w Poszukiwaczach zaginionego skarbu, jak i w Za garść neodolarów dostajemy dwie zakładki, które przymocowane są do okładek, a którym przypisany jest określony cel podczas rozgrywki. Same zadania nie są bardzo trudne, powiedziałabym raczej, że są na takim poziomie, by dobrze się bawić, ale jednocześnie troszkę pomęczyć.

Czytaj też: Czy to największy symulator średniowiecza? Opina o Mount & Blade II: Bannerlord

Razem z trzynastoletnim bratem rozegrałam najpierw Poszukiwaczy zaginionego skarbu. Myślałam, że zagadki będą bardziej dla dzieci, podobnie jak fabuła, ale mile się zaskoczyłam. Historia, w którą zostajemy wciągnięci nie jest zbyt skomplikowana, ale angażująca na tyle, by chciało się czytać wszystkie opisy, które przygotowali nam twórcy. Dotyczy to zresztą obu powieści. Ich odmienny styl sprawia, że każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Obie rozgrywki zajęły nam około 3 godzin z kilkoma przerwami. Czytaliśmy na głos wskazówki, szukaliśmy rozwiązań zagadek i tylko raz musieliśmy zajrzeć do odpowiedzi i to głównie przez naszą nieuwagę. Wpadliśmy na dobre rozwiązanie, ale wiecie, wyższa matematyka potrafi człowieka przerosnąć :P. Twórcy, już na samym początku, informują nas, że dopuszczają zaginanie stron, dziurawienie, pisanie po nich i wszelkiego rodzaju twórcze wykorzystywanie, które ma pomóc w znalezieniu odpowiedzi. U nas obyło się bez dziurawienia, ale ołówki poszły w ruch.

Oprócz niewątpliwie atrakcyjnej treści i ciekawych zagadek, Poszukiwacze zaginionego skarbu i Za garść neodolarów cechują się wprost fantastyczną oprawą graficzną. Pierwsza pełna jest obrazków skarbów, stron wyrwanych ze starego dziennika i pożółkłych ze starości map. Druga to już styl rodem z cyberpunka z mnóstwem cyfr i szkicami futurystycznych metropolii. Dzięki temu nawet jeśli klimaty rodem z Indiany Jonesa nas nie kręcą, to będziemy mieli alternatywę. Muszę jeszcze wspomnieć, że choć cena każdej z książek wynosi 39,99 zł, to zdecydowanie produkt, który oferuje nam Egmont jest wart tych pieniędzy. Książki wydają się cienkie, ale mają bogatą treść, piękne grafiki i, co najważniejsze, dostarczają rozrywki. Dodatkowo wykonane są bardzo solidnie. Okładka nie jest twarda, ale to zrozumiałe. Całość jest jednak szyta, więc nie martwcie się, że przy wyginaniu kartek coś Wam odpadnie.

Nie chcę zagłębiać w rodzaje zagadek, jakie znajdziemy w środku, bo chcę Was zachęcić do sięgnięcia po nie, a nie psuć zabawę. Mogę dać jednak rady. Zdecydowanie wygospodarujcie sobie więcej czasu. Nam gry zajęły po około trzy godziny i podobnie piszą też twórcy. Robiliśmy wszystko na spokojnie czerpiąc przyjemność z rozwiązywania zagadek. Nie zabierajcie się też za to późnym wieczorem, lepiej być wypoczętym. I, co najważniejsze, gry książkowe wydawnictwa Egmont nie są tylko dla dzieci. Bawiłam się bardzo dobrze, podobnie jak mój młodszy brat. Nie jest to raczej pozycja dla kilkulatków i polecam trzymać się zalecanej granicy 12 lat +. Można grać samemu, można w dwie, a nawet i w trzy osoby. Zapewne przy dobrej organizacji można zaangażować nawet większą grupę, choć może być już tłok.  Myślę, że jeśli nie piszemy rozwiązań bezpośrednio w książce (a to nie jest wymagane), to spokojnie można grać w to kilka razy, choć polecam dać sobie czas na zapomnienie treści.

Oczywiście, jak już wcześniej wspomniałam, nie oczekujmy od fabuły wielkiego skomplikowania, bo oferowane historie są dość proste. Brakuje też możliwości porażki wynikającej ze źle rozwiązanych zadań i wybrania złej ścieżki, ale to wymagałoby znacznego skomplikowania i wydłużenia książki. Tymczasem obie powieści dają nam kilka godzin ciekawej rozrywki, która wymaga trochę myślenia, ale jednocześnie nie irytuje mniej cierpliwych. Wcześniej nie miałam do czynienia z grami książkowymi i już wiem, że Poszukiwacze zaginionego skarbu i Za garść neodolarów nie będą moim ostatnim spotkaniem z tym gatunkiem. To świetny sposób spędzenia wolnego czasu offline ostawiając na jakiś czas komputer, telewizor i smartfon. Nie natrudzimy się zbyt wiele, ale przeżyjemy fajną przygodę i to bez wychodzenia z domu. Jeśli tęsknicie za wizytą w escape roomie to gry książkowe mogą być bardzo dobrą alternatywą. Zdecydowanie polecam.

Dziękuję wydawnictwu Egmont za egzemplarze recenzenckie.

Premiera Za garść neodolarów i Poszukiwaczy zaginionego skarbu już 20 maja.

Escape Quest. Poszukiwacze zaginionego skarbu

Autor: grupa Kaedama
Ilustrator: Christophe Swal
Tłumaczenie: Marek Puszczewicz
Oprawa: miękka
Objętość: 100 stron
Format: 192 x 270
Cena: 39,99
ISBN: 978-83-281-9876-0
Grupa docelowa: 12+
Premiera: 20.05.2020

Escape Quest. Za garść neodolarów

Autor: Corentin Lamy, Joffrey Ricome
Ilustrator: Laurent Miny
Tłumaczenie: Marek Puszczewicz
Oprawa: miękka
Objętość: 100 stron
Format: 192 x 270
Cena: 39,99
ISBN: 978-83-281-9877-7
Grupa docelowa: 12+
Premiera: 20.05.2020

Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News