Zabugowane gry wideo to tytuły, które w ostatnim czasie coraz częściej pojawiają się na półkach sklepowych. Jak bronią się producenci?
Często słyszy się wśród graczy, że współczesne gry wideo są ciągle zabugowane. Starsi wracają myślami do poprzednich generacji, na których produkcje wychodziły dopracowane do granic możliwości i wszystko zawsze działało. Jak to wygląda teraz? Fallout 76, Destiny 2, Mass Effect: Andromeda, Battlefield 5… można by wymieniać i wymieniać. Błędy zdarzają się coraz częściej i tylko nielicznym, udaje się ich uniknąć.
Ostatnio wydany Anthem „cieszy się” średnią ocen 60/100 w serwisie agregującym recenzje MetaCritic. Gracze narzekają na błędy, problemy z kodem i po prostu nudną rozgrywkę. Jump Force okazało się tytułem zrobionym na „odwal się”, podobnie jak Crackdown 3. Dobrze, że wyszły też takie gry jak Metro: Exodus czy Apex Legends, które dają masę frajdy i są porządnie przygotowane, nie licząc drobnych wpadek.
Czytaj też: Długość gier wideo wpływa na odbiór ich fabuły – czego tak naprawdę chcą gracze?
Czy wszystkie problemy współczesnych gier to lenistwo twórców? Czy możliwość załatania gry sprawiła, że nikt się nie przejmuje jakością na premierę, bo zaraz wyjdą łatki? A jak się nie uda szybko wszystkiego załatać to się powie, że to gra-usługa? Swoją drogą ciekawe jak przeszliśmy od terminu gra-usługa w stylu gier Assassin’s Creed, gdzie sama bazowa gra jest przeogromna, a dodatkowa zawartość wprowadzana jest, poprzez równie fantastycznie, płatne dodatki lub darmowe rozszerzenia, do… „gra się będzie naprawiać przez lata”.
Seria wywiadów z deweloperami opublikowanych przez GamesRadar pozwala się obronić tym, których oskarżamy. Według tego co mówią producenci gier – nikt nie chce, aby ich produkcja była słaba. Wiele rzeczy można sprawdzić w dzisiejszych ogromnych produkcjach, jednak zawsze znajdzie się coś, co się przeoczy. Możliwe również, że deweloper przetestuje serwery gry kilka razy, szykując się na najgorsze, po czym w dniu premiery gracze zobaczą Error 34 i nikt nie będzie mógł pójść walczyć z diabełkiem w Diablo.
Autorzy gier wideo zwracają uwagę, że naprawdę nie ma już możliwości, aby sprawdzić każdy element gry. W dzisiejszych czasach potrafią się grze przytrafić tak absurdalne błędy, że nie jesteśmy w stanie nawet pomyśleć o tym, że coś się zepsuje. Cóż, po takiej wypowiedzi na pewno gracze będą mieli łagodniejszy stosunek do producentów.
Ciężko jednak nie być złym, gdy ktoś wypuszcza coś tak skandalicznego jak Fallout 76. Do niedopuszczalnego błędu dopuścili się również twórcy Axiom Verge, którzy po wydaniu gry na Epic Games Store nie sprawdzili, jak zachowa się ona po pobraniu. Okazało się wtedy, ze tytuł nie chce się uruchomić, ponieważ brakuje plików Steam… Współczesne gry cierpią również nie tylko na błędy. Problemem jest również sama bylejakość tego co jest nam sprzedawane. Odtwórcze pomysły podawane w coraz gorszej wersji na pewno nie zachęcają do zakupu….
Czytaj też: Czy Electronic Arts szantażuje swoich graczy – Anthem znów z problemami?
Źródło: wccftech.com