Kiedy temperatury na naszej planecie rosną, postępuje topnienie lodu uwięzionego w lodowcach. Oczywiście kiedy Ziemia się ochładza, to następuje odwrócenie tego trendu.
Artykuł opublikowany na łamach Nature Communications opisuje jednak bardziej nietypowe zjawisko. Chodzi o niewyjaśnioną rozbieżność pomiędzy bardzo niskim poziomem wody około 20 000 lat temu a objętością lodu zgromadzonego wtedy w lodowcach.
Czytaj też: W Kazachstanie pojawił się lodowy wulkan. Zobaczcie, jak wygląda
Czytaj też: Czy trzęsienia ziemi powodują ocieplanie Arktyki?
Czytaj też: Szkielet z epoki lodowcowej? Prawda okazała się zupełnie inna
Podczas szczytu ostatniej epoki lodowcowej na Ziemi, określanego mianem LGM, który zakończył się około 20 tysięcy lat temu, poziom mórz i oceanów był o około 130 metrów niższy niż obecnie. Tak przynajmniej wywnioskowano na podstawie osadów z ówczesnego okresu.
Rzekomo zaginiony lód był najprawdopodobniej związany z błędnym wnioskowaniem naukowców
Problem w tym, że modele sugerują, iż objętość lodu w lodowcach z tego czasu nie była wystarczająco duża, by wyjaśnić tak niski poziom wód. Pojawia się więc pytanie: gdzie znajdowała się „brakująca” woda. Zespół badawczy prowadzony przez Evana Gowana prawdopodobnie znalazł rozwiązanie tej zagadki.
Czytaj też: Jak powstały lodowce na Marsie?
Czytaj też: Globalne ocieplenie postępuje tak szybko, że sprawdzają się najgorsze scenariusze
Czytaj też: Największa góra lodowa może uderzyć w wyspę pełną zwierząt
Korzystając z PaleoMIST 1.0, naukowcy byli w stanie symulować ewolucję ziemskiej pokrywy lodowej na wiele lat przed LGM. Zaobserwowana anomalia miałaby być następstwem błędnego wnioskowania na temat tego, jak bardzo spadły poziomy mórz i oceanów w okresie LGM. PaleoMIST 1.0 wykazał, iż w ówczesne spadki wyniosły nie więcej niż 116 metrów względem dzisiejszych wartości.