Polaków ogarnął szał zakupów! I nie, nie z okazji Czarnego Piątku, nocnej wyprzedaży, czy innego wietrzenia magazynów. Wietrzenie trwa, ale półek z ryżem, makaronem i papierem toaletowym. To w ten oręż rodacy zaopatrują się, aby w domowych okopach przetrwać walkę z Koronawirusem. Jeśli chcesz zrobić zakupy online – powodzenia! Prędzej umrzesz z głodu.
Miało być o tym, jak uniknąć sklepów i zrobić zakupy online
– Przyda nam się tekst o tym, gdzie można zrobić zakupy online. Ludzie zostaną w domu, unikną tłumu w sklepach… – napisał wczoraj nasz Redaktora Naczelny.
– Spoko, rano ogarnę temat – odpowiedziałem z myślą, że będzie to prosta robota. Do rana…
Bo rano okazało się, że zakupy spożywcze w sieci oczywiście można zrobić. O ile dysponujemy tygodniowym zapasem żywności, który spożyjemy w trakcie oczekiwania na przesyłkę.
Na zakupy trzeba czekać tydzień?
Idąc alfabetycznie, jako pierwszy odpalam sklep internetowy Auchan. Tam wita mnie od razu świecący komunikat – Drodzy Klienci. Pragniemy poinformować, że obecnie ze względu na duże zainteresowanie zakupami z dostawą do domu terminy realizacji zamówień są wydłużone. Informacje na temat dostępności terminów są widoczne na naszej stronie. Przepraszamy za wszelkie niedogodności.
Carrefour z kolei informuje, że z powodu dużej ilości zapytań kontakt z Biurem Obsługi może być opóźniony.
To może E.Leclerc? Nie, zły adres – Szanowni Klienci, ze względu na bardzo duże zainteresowanie zakupami w naszym sklepie, najbliższe terminy dostaw mogę być odległe. Wpływa to również na dostępność asortymentu. Dodanie produktu do koszyka nie oznacza jego rezerwacji. Bardzo przepraszamy za wszelkie niedogodności.
Piotr i Paweł? Tutaj nawet jeśli jest jakiś komunikat, to go nie zobaczę Strona wygląda na tak obciążoną, że zawiesiła się w momencie podania kodu pocztowego. Ok, komunikatu nie ma! Szybko, ale jednocześnie bardzo opornie ze strony… strony, dodałem kilka produktów do koszyka, po czym trafiłem na błąd 502, którego nie udało się ominąć. To się nie uda.
Czy w sklepach internetowych też nie ma makaronu, ryżu i papieru toaletowego?
Jeśli jeszcze nie widzieliście, to tak, tak autentycznie wyglądają półki sklepowe w popularnych marketach. I nie są to losowe zdjęcia z Internetu. To zdjęcia moich znajomych.
A jak to wygląda w sklepach internetowych? Na początek Auchan. Plotki wyglądają na prawdziwe. Kolejno papier toaletowy, makaron, ryż. Większości produktów niedostępna. Mniej więcej połowa asortymentu jest niemożliwa do kupienia.
Carrefour wypada znacznie lepiej. Produkty są. Ale kiedy dojadą? Czas oczekiwania na warszawskim Bemowie znacznie przekracza wspomniany wcześniej tydzień. Tak wygląda pierwszy dostępny termin dostawy:
Z dostępnością produktów nie ma też problemu w internetowym sklepie Leclerc. Ale co do terminu dostawy…
Zakupy online to idealne rozwiązanie w obliczu Koronawirusa. Tylko to obecnie niewykonalne
Powiedzmy sobie wprost – Polakom odbiło. Znowu. To nie pierwszy raz kiedy tłumnie ruszyliśmy do sklepów na miesięczne zakupy. Pamiętacie plotki o rzekomym końcu świata kilka lat temu? Wtedy też w koszykach nagle lądowały z dnia na dzień dwie zgrzewki wody zamiast jednej.
Oczywiście bardzo ochoczo wszyscy posłuchali apeli o unikaniu dużych skupisk ludności. Komunikacja miejska świeci pustkami. Podobnie siłownie, czy inne miejsca użytku publicznego. Przechodziłem dzisiaj przez dwie galerie handlowe – pustki. Ale w Carrefourze w jednej z nich dzikie tłumy. Kolejki jakby coś rozdawali za darmo. I każdy z wózkiem wypakowanym po brzegi. Jakby jutro miała przyjść wielka powódź i zamknąć nas w domach na długie tygodnie. I to tak jakby Koronawirus specjalnie omijał supermarkety (i kościoły). Tutaj nikomu nie przeszkadza, że ludzie stoją od siebie w odległości pół metra. Co bardziej szczęśliwych rozdziela wózek z i górka zakupów. Ale i tak ocierają się o nich przechodzący klienci szukający końca kolejki. Długiej na cały sklep.
Zakupy online byłyby idealnym wyjściem w tej sytuacji. Ale obecnie raczej nie mamy wyjścia. Jeśli chcemy coś zjeść, to albo zamawiamy gotowe jedzenie z lokalu, albo idziemy do sklepu. Ale litości! Zróbmy tam normalne zakupy, a nie potrójny zestaw powiększony. Bo za kilka tygodni Polska będzie na czele krajów, które marnotrawią jedzenie. Bo 3/4 naszych zapasów wyląduje w koszu na śmieci.
Panika to ostatnie czego dzisiaj potrzebujemy. A ta, patrząc na sytuacje w sklepach i poziomie fake newsów jakie się pojawiają, nie tylko jest obecna, ale narasta z godziny na godzinę.