LG G Flex 2 to smartfon nietypowy, który zjednał sobie wielu zwolenników oraz zapisał się w historii urządzeń mobilnych, jako ten drugi, „krzywy” telefon z Korei. Jest to urządzenie, które można po prostu polubić lub bezlitośnie wyliczać jego wady. Ja z kolei wiem jedno, jeszcze żadny sprzęt mnie tak nie zadziwił i nie przekonał do siebie w choćby porównywalnym stopniu do LG G Flex 2.
LG G Flex 2 to telefon wyjątkowy
Wyjątkowość tego smartfona nie ulega najmniejszej wątpliwości! Mało tego, jest to jedyna pewna rzecz, jedyna podkreślana nawet przez sceptyków cecha tego urządzenia. Co na tę wyjątkowość się składa? Przede wszystkim, wygięty ekran, który sprawia świetne wrażenie, definiując całą bryłę telefonu oraz podkreślając jego oryginalność. Ekran w LG G Flex 2 nie jest tylko marketingowym chwytem, jakim swego czasu był Samsung Round. W przypadku urządzenia LG widać, co prawda chęć wywołania efektu WOW, ale z chęcią tą idzie w parze funkcjonalność i wygoda obsługi. I to właśnie te cechy sprawiły, że polubiłem tego smartfona.
O co jednak chodzi z wygodą zapewnianą przez wygięty ekran? Może sposób wygięcia nie współgra z przednią kieszenią spodni najlepiej, ale za to zaskakująco dobrze odnajduje się podczas rozmowy, dopasowując się do twarzy. Nie chodzi nawet o to, by LG G Flex 2 przykładać do policzka na styk, ale gadając przez ten telefon, jakoś dobrze mi się go trzyma i dobrze obsługuje z wykorzystaniem przycisków na pleckach. Ot, po prostu, producent doskonale trafił w moje indywidualne preferencje.
Mamy zatem wygięcie, które fajnie wygląda, pasuje do twarzy, i w ogóle, ale użytkowanie krzywego smartfona jest nader wygodne. Nawet pisanie na ekranowej klawiaturze jest jakieś takie bardziej komfortowe, co potęguje delikatnie zauważalna krzywizna wyświetlacza. Wygląda to dobrze i sprawia wrażenie, że LG G Flex 2 jakoś naturalnie leży w dłoni i zwyczajnie wygodniej jest go używać niż proste, niewygięte telefony. Subiektywizm działa cuda i nawet największą pokrakę pozwala traktować z estymą i dystansem, dobrze więc, że LG G Flex 2 potrafi obronić się wydajnością i resztą podzespołów.
Poza ekranem, jest po prostu dobrze
Nie samym ekranem smartfony stoją, choć nikt nie ukrywa, że jest to ich najważniejszy element. W przypadku LG G Flex 2 jest to zaś element naprawdę dobry. 5,5-calowy ekran wykonany został w technologii P-OLED i cieszy oko, choć ma w sobie coś, co do mnie przemówiło, ale innych może odrzucić. Otóż, ekran jest wyraźnie ziarnisty, posiada zauważalną fakturę i daleko mu do wyświetlaczy Super AMOLED. Ważne jednak, że kolory są doskonałe, a kąty widzenia urywają pośladki. Do ziarnistości i niezbyt dużej jasności już się przyzwyczaiłem, i to do tego stopnia, że zaczęło mi się to upośledzenie wręcz podobać.
Doznania uprzyjemnia wydajność. Ilość pamięci RAM czy taktowanie procesora nie ma tu dla mnie żadnego znaczenia. LG G Flex 2 to mój pierwszy Android po 4-letniej przygodzie z Windows Phone i oczekiwałem od niego przede wszystkim płynnego działania. Jakże miło się zdziwiłem, gdy okazało się, że Flex taką właśnie kulturę pracy prezentuje. Jasne, to Android zatem okazjonalne pomyślunki mu się zdarzają, ale ogólnie jestem zachwycony.
Dobry ekran – jest. Dobra wydajność – jest. Co dalej? Dobry aparat też się przyjdaje i tu LG G Flex 2 również nie rozczarowuje, a i porządna jakość rozmów to też ważna sprawa. Czyli co? Smartfon bez wad? O nie, raczej smartfon sprawiający, że zapomina się o jego wadach. A tych trochę jest.
LG G Flex 2, genialny mimo wad?
Smartfon ten ma mnóstwo mankamentów. Nie wiem nawet, czy nie jest ich więcej niż zalet, choć nie porównam tu dokładnie ani jednych, ani drugich – to wszak nie recenzja. Te zaś, o których warto wspomnieć i które powinny kompletnie ten telefon zdyskredytować, to: ziarnisty ekran, który czasem miewa również żółte plamy lub odbarwione, podłużne pasy, grzejący się procesor Snapdragon 810 i qw teorii samoregenerująca się tylna klapka, która nie potrafi się samoregenerować.
Irytujące to wady? Irytujące jak ta cholera, możecie mi wierzyć. Co jednak dziwne, sam na owe wady nie zwracam uwagi. Po prostu, tak polubiłem ten smartfon, że są mi kompletnie obojętne, czego kompletnie nie pojmuję. Zwłaszcza, że już oddawałem swojego LG G Flex 2 czterokrotnie na naprawę gwarancyjną, czekając aż w końcu ktoś wsadzi w niego porządny wyświetlacz.
Dobra, sczytuję sobie właśnie ten tekst i dochodzi do mnie, że to uwielbienie dla drugiego Flexa jest nieco skretyniałe. Ot, stary koń cieszy się, że ma krzywy telefon. A i owszem, cieszy się, bo ten krzywy telefon świetnie leży w dłoni, jest wydajny, ładny, no i inny. I chyba właśnie o tę inność chodzi. LG G Flex 2 wyróżnia się w tłumie innych smartfonów, spośród których powszechnie rozpoznajemy iPhone`a, bo to iPhone i BlackBerry, bo ma klawiaturę oraz Samsunga, bo jest ich od zatrzęsienia. O przepraszam, rozpoznawalne są jeszcze Xperie, bo są szklane i mało kto je kupuje oraz HTC, bo w ogóle nikt ich nie kupuje i za chwile znikną z rynku.
Czy mogę komuś polecić LG G Flex 2? Owszem i to z czystym sumieniem. To świetny, choć specyficzny telefon, który pod względem użytkowym oraz jakościowym niewiele odstaje od flagowych modeli. Czy zatem jego „wygiętość” to cecha, której zazdrości konkurencja? Nie, to pomysł na oryginalność, który sprawia, że bryła telefonu staje się po prostu wygodniejsza dla naszych łapsk. Pomysł, który nie jest pozbawiony cech użytkowych, i który sprawia, że LG G Flex 2 to niezły sposób na to, by poczuć się posiadaczem czegoś innego niż wszyscy.