Podczas zjazdu w Massachusetts zespół badaczy, którego szefem jest Costanza Argiroffi, ogłosił swoje najnowsze odkrycie. Astronomowie po raz pierwszy w historii zaobserwowali tzw. koronalny wyrzut masy, którego dokonał inny obiekt niż centralna gwiazda Układu Słonecznego.
Zjawisko polega na wyrzucenie z korony gwiazdy ogromnych ilości plazmy. W przypadku naszego układu planetarnego jest ono zazwyczaj związane z rozbłyskami słonecznymi. Koronalny wyrzut masy skutkuje wyemitowaniem naładowanych cząsteczek, które potem przemierzają przestrzeń kosmiczną. Gdy do wyrzutu dochodzi na Słońcu, Ziemia może ucierpieć na skutek burz słonecznych prowadzących do poważnych awarii systemów zasilania.
Wracając jednak do wydarzenia opisanego w tytule: sytuacja dotyczy gwiazdy zwanej HR 9024, której masa jest trzykrotnie większa od Słońca. Znajduje się ona w przybliżeniu 450 lat świetlnych od naszej planety. Astronomowie przeanalizowali dane zebrane przez teleskop kosmiczny Chandra. Urządzenie pracuje w zakresie promieni rentgenowskich, dlatego naukowcy sprawdzili zmiany długości fal promieniowania (efekt Dopplera). Zauważyli oni, że po ustaniu rozbłysku od gwiazdy zaczął się oddalać obiekt. Według wcześniejszych badań materiał powstały podczas koronalnego wyrzutu masy może nie być w stanie uciec z pola magnetycznego gwiazdy – i tak też było w tym przypadku! Może to być jednocześnie wytłumaczenie, dlaczego tak trudno zaobserwować opisywane zjawisko.
Z jednej strony utrzymanie materiału w obrębie pola magnetycznego byłoby dobre dla życia znajdującego się na planetach orbitujących wokół tego typu gwiazd. Zakładając oczywiście, że takowe w ogóle istnieje. Z drugiej jednak niewyrzucona energia się kumuluje, powodując częstsze rozbłyski, co również ma wpływ na otoczenie gwiazdy.
[Źródło: phys.org; grafika: NASA]