„Praca z domu” w przypadku zawodowych kurierów może nabrać rzeczywiście sensu w przyszłości, bo już teraz na drogach publicznych w Wielkiej Brytanii testuje się zdalnie sterowane samochody osobowe. Te w praktyce przełączają się między kierowcą za kierownicą, systemem autonomicznym i zdalnym kierowcą połączonym z samochodem za pośrednictwem bezpiecznego połączenia cybernetycznego.
Firma Streetdrone dostarczyła sprzęt do tego, aby zdalnie sterowane samochody wyjechały na publiczne brytyjskie drogi
Jeśli rzucilibyście okiem na stanowiska przygotowane dla tych kierowców, mających za zadanie zdalnie przejmować kontrolę nad pojazdem, to nie znajdziecie różnicy między nimi, a stanowiskami zaawansowanych graczy. Trzy monitory panoramiczne, kierownica i pedały – tyle oprócz stosownego systemu wystarcza całemu projektowi do działania.
Sukces tej próby przeprowadzonej nie w kontrolowanym środowisku, ale na drogach publicznych, to połączenie technologii autonomicznych z teleoperacją w celu udowodnienia zaawansowanego poziomu gotowości technologii. Tam, gdzie zadania są zbyt skomplikowane dla technologii autonomicznych, wkracza teleoperacja. Ta integracja stanowi gotowe rozwiązanie, a widok jej działania jest naprawdę przyjemny
– powiedział Mike Potts, dyrektor generalny firmy StreetDrone.
Czytaj też: Elektryk do świadczenia miejskich dostaw. Oto Opel Rocks-e Kargo
Musimy jednocześnie pamiętać, że polskie firmy już działają w kierunku zdalnego sterowania pojazdami, ale w innym celu, bo z myślą o przyjeżdżaniu do klientów zamawiających przejazd. Mowa o czterokołowcu Triggo, który łączy zwinność motocykla z komfortem gwarantowanym przez samochody, dzięki kabinie i rozbudowanemu zawieszeniu.