Kiedy globalne czynniki środowiskowe prowadzą do znikania wielu gatunków zamieszkujących Ziemię, to mówimy o masowym wymieraniu. Do tej pory zidentyfikowano pięć takowych, a niektórzy naukowcy twierdzą, że właśnie trwa szóste.
Międzynarodowy zespół badawczy postanowił skupić się na najstarszym znanym wymieraniu, określanym mianem ordowickiego. Rozpoczęte około 445 mln lat temu, doprowadziło do wyginięcia nawet 85% gatunków zamieszkujących ówczesne morza i oceany. Pod względem skali, wymieranie ordowickie najprawdopodobniej ustępuję jedynie permskiemu, określanego czasem mianem matki wielkich wymierań.
Czytaj też: Masowe wymieranie na Ziemi mogło być wywołane czynnikiem, którego nie brano wcześniej pod uwagę
Na czele zespołu badawczego stanął Alexandre Pohl, który wraz ze współpracownikami opisał swoje wnioski na łamach Nature Geoscience. Jako opisuje jeden z autorów, Seth Finnegan, ówczesna różnorodność biologiczna była zdecydowanie różna od obecnej. Bo choć w morzach i oceanach można było napotkać organizmy znane do dziś, takie jak małże i ślimaki, to zamieszkiwały je również dawno wymarłe zwierzęta, między innymi trylobity.
Wymieranie ordowickie dotknęło przede wszystkim organizmów zamieszkujących płytkie warstwy mórz i oceanów
Co ciekawe, jedną z podstawowych różnic pomiędzy wymieraniem ordowickim a pozostałymi jest czas trwania. O ile inne masowe katastrofy (z tą sprzed 65 mln lat na czele) zazwyczaj przebiegały stosunkowo szybko, tak w tym przypadku proces znikania ziemskich organizmów trwał dłużej – być może nawet 2 miliony lat. Chcąc zrozumieć, w jakim stopniu problemy z dostępem do tlenu stały za wymieraniem ordowickim, autorzy nowego badania wykorzystali nie tylko fizyczne badania, lecz również symulacje komputerowe i modelowanie matematyczne.
Czytaj też: Grozi nam masowe wymieranie. Może spełnić się scenariusz sprzed 252 mln lat
Analizując stężenia jodu w skałach węglanowych pochodzących sprzed 440-450 mln lat, naukowcy doszli do wniosku, że w płytkich warstwach ówczesnych zbiorników wodnych nie doszło do anoksji, czyli wystąpienia niedoboru tlenu. Sugeruje to, że doszło wtedy do ochłodzenia, które mogło być gwoździem do trumny dla przybrzeżnych organizmów. Z drugiej strony, w głębszych obszarach mórz i oceanów wystąpiło obniżenie stężenia tlenu. Biorąc pod uwagę historyczne zmiany klimatu na Ziemi, anoksja w oceanicznych głębinach zazwyczaj wiązała się z ociepleniem wywołanym wulkanizmem. W tym przypadku jest to niezgodne z hipotezą o masowych ochłodzeniu, dlatego autorzy badania doszukują się przyczyn tej sprzeczności w cyrkulacji oceanicznej. Nadal nie ma jednak pewności co do tego, jakie były przyczyny wymierania ordowickiego.