Naukowcy potrafią już ustalić jakie gatunki występują w środowiskach wodnych, badając śladowe ilości DNA znajdujące się w samej wodzie. Nic w tym trudnego. Teraz jednak po raz pierwszy zespół z Lund University chce powtórzyć tę samą sztuczkę, szukając śladów DNA w powietrzu.
Te śladowe części DNA nazywane są fachowo DNA środowiskowym, czy też eDNA (ang. environmental DNA). Jego próbki pozyskiwane są z drobinek kału, złuszczonej skóry i innych cząsteczek materiału biologicznego, rozrzucanego przez żywe organizmy.
Badanie eDNA pozwoliło nam do tej pory ustalić np. jakie gatunki koralowców występują w rafach, trasy wędrówek żarłaczy białych, a nawet sprawdzić, czy w jeziorze Loch Ness mieszka potwór. Wszystkie te badania wykonywane były jednak na podstawie analizy próbek wody. Nikt dotąd nie pomyślał, żeby przeprowadzić podobne badania na podstawie próbek pobranych z powietrza.
Cząsteczki DNA w powietrzu – metoda skuteczna, ale niedokładna
Na ten pomysł wpadł zespół naukowców ze szwedzkiego Uniwersytetu w Lund, kierowany przez doktora Fabiana Rogera. Szwedzcy badacze chcieli sprawdzić, czy w próbkach powietrza da się znaleźć jakiekolwiek eDNA. Próbki pobrane z trzech różnych miejsc w Szwecji udowodniły, że owszem, można. Szczególnie, jeśli chodzi o środowiskowe próbki DNA owadów, bowiem zespół Rogera zidentyfikował aż 85 różnych gatunków insektów – w tym różne rodzaje ciem, pszczół, chrząszczy, much, mrówek i os. Jeśli chodzi o inne gromady, to wśród owadzich próbek, Szwedzi znaleźli też eDNA niektórych kręgowców, takich jak ptaki i ssaki.
Czytaj również: Zbieranie DNA z powietrza? Nowe badania sugerują, że to możliwe
Sama metoda pozostawia jednak zbyt wiele do życzenia, jeśli chodzi o dokładność badań. Dla przykładu: w jednym z badanych miejsc, Roger rozstawił również tradycyjne pułapki lepowe, w które złapało się 48 różnych gatunków ciem. W wyniku analizy eDNA unoszącego się w powietrzu udało się zidentyfikować tylko dziewięć gatunków. Choć tutaj należy z kolei dodać, że 5 z tych 9 gatunków zidentyfikowanych dzięki analizie powietrznych próbek eDNA nie złapało się w tradycyjne pułapki.
Dlatego też, w obecnej formie, analiza eDNA w powietrzu prawdopodobnie najlepiej nadaje się do uzupełniania tradycyjnych technik pomiarowych, a nie ich zastępowania. Naukowcy są jednak przekonani, że po dopracowaniu technologii powinna ona zapewnić znacznie dokładniejszy obraz bioróżnorodności regionu.