Powoli zmierzamy do czasów, w których praktycznie każdy przedmiot z naszego otoczenia będzie „inteligentny”. Może się to nam podobać lub nie, ale w przyszłości to właśnie ten dodatek będzie nieodzownym elementem pojazdów, ponieważ coraz częściej słyszy się o tym, że obliczenia w chmurze pomogą nam w prowadzeniu samochodów.
Ta pomoc będzie jednak naprawdę użyteczna, ponieważ wraz z kolejnymi producentami dołączającymi do wyścigu o najlepsze autonomiczne samochody, wizja takich systemów zyskuje nowe możliwości. Obecnie mówi się o tym, że najważniejszym elementem każdego inteligentnego pojazdu będzie dostęp do bazy danych, wzbogacanej przez innych z każdym przejechanym metrem. Pomijam już dokładność w samym prowadzeniu, bo to możliwość łączenia się z otaczającymi pojazdami będzie zdecydowanie najważniejsza. Przełoży się to bowiem na zmniejszenie ryzyka na wystąpienie jakichkolwiek incydentów drogowych.
Oczywiście z dnia na dzień nie zastąpimy wszystkich samochodów tymi autonomicznymi, ale gdyby te przetwarzały informacje z kamer i w rezultacie informowały np. znajdujące się na najbliższym skrzyżowaniu inne „inteligentne” samochody o jakimś jadącym nieprzepisowo palancie? To byłoby coś! Takie zastosowania to jednak wierzchołek góry lodowej, która jest naprawdę wysoka, a na dodatek nie tak bardzo odległa od naszej rzeczywistości. Już w 2020 roku Volkswagen ma zaprezentować pierwsze połączone bazą danych samochody autonomiczne w ramach systemu vs.OS.
Czytaj też: System Hondy ostrzega kierowcę o zbliżającym się zagrożeniu
Źródło: Digitaljournal
Zdjęcia: RDMag