Volkswagen po raz kolejny podbił piaszczyste tereny swoim ID. Buggy, ale tym razem po raz pierwszy w ramach Monterey Car Week. Takiego elektrycznego postrachu wydm chciałby zapewne każdy i to zwłaszcza jeśli patrzy na styl lat 60. XX wieku z maślanymi oczami. Nie liczcie jednak na kupno – to tylko koncept. Cholernie fajny, ale tylko pokazowy koncept.
Czytaj też: W praktyce może i gokart, ale w duchu już Ford GT40
Volkswagen w ID. Buggy zdecydował się na umieszczenie elektrycznego silnika na tyle i oparcie całości na wytrzymałym zawieszeniu Beetle z lat 60. Ponadto nie odwrócił się plecami na trend sprzed ponad pół wieku i złożył istny hołd kształtom, które już wtedy opracował inżynier Bruce Meyers. Ten występuje nawet w filmie Volkswagena. Właśnie ze względu na to ID. Buggy nie posiada dachu ani drzwi, a kompozytową górną część nadwozia można zdjąć z podwozia.
Silnik elektryczny został wbudowany w tylną oś i współpracuje z jednobiegową skrzynią biegów, aby wytworzyć 201 koni mechanicznych i maksymalny moment obrotowy wynoszący 309 Nm. Akumulator o mocy 62 kWh jest wbudowany w podłogę i umożliwia zasięg do 250 km, a o wydajności tego „piaskowego Beetle” świadczy czas 7.2 sekundy do setki, choć siedzi w nim tyle mocy, że postanowiono ograniczyć tę maksymalną moc do 160 km/h.
Czytaj też: Buggy Myers Manx z filmu „Afera Thomasa Crowna” trafi na aukcję
Źródło: New Atlas