Tego starego Forda Taurusa drugiej generacji z napędem na przód zapewne nigdy nie uznalibyście za coś, co z łatwością wyprzedziłoby Was na światłach. Błąd! Zwłaszcza w przypadku tego egzemplarza, który śmiało może być tym najbardziej ekstremalnym modelem Ford Taurus w historii.
Czytaj też: Tesla w Polsce oficjalnie. Zobacz ile zapłacisz
Dla Forda model Taurus był kluczowy przy wejściu na amerykański rynek i choć my nie będziemy go zbytnio kojarzyć, bo jego produkcja ruszyła w Ameryce Północnej, to z czasem trafił i do nas, choć głównie w najnowszych wydaniach. Jednak tego typu modele trudno utożsamić z oszałamiającą mocą… gdyby oczywiście nie wkład miłośników motoryzacji.
Jednym z nich jest niejaki Zacha, którego cacko i historie przybliża powyższy film. W skrócie – wziął na warsztat jeden z egzemplarzy Forda Taurusa, przerobił delikatnie tak, aby coś tam z „tuningu” było widać i przed wszystkim wsadził w miejsce starego silnika jednostkę Yamaha V6 z wysokowytrzymałymi elementami wewnętrznymi w połączeniu z turbosprężarką Precision 72 mm, która zapewnia moc na przednie koła za pomocą pięciobiegowej manualnej skrzyni biegów.
Potem wystarczyło tylko przerobić kolektor i wyprowadzić go tuż obok drzwi pasażera, aby ten Ford Taurus wyciągał 1000 koni mechanicznych. Wynik? Zaliczenie ćwierć mili w 9,65 sekundy przy prędkości 256 km/h.
Czytaj też: Rozrząd FlexFork od Empa zmniejsza spalanie nawet o 20%
Źródło: Road and Track
