Marynarka Wojenna USA niedawno wysłała na misję Carrier Strike Group, a więc flotę złożoną z niszczycieli i krążowników, które osłaniały olbrzymiego lotniskowca. Problem w tym, że ta grupa, która na lotniskowcu bazowała, wypłynęła w bezkres bez niego, bo lotniskowiec USS Harry S. Truman (powyżej) napotkał spore problemy z układem elektrycznym.
Czytaj też: Marynarka Wojenna USA postępuje rozważnie z autonomicznymi broniami
Misja jest więc dosyć ciekawa, choć z CSG zrobiło się nagle SAG – Surface Action Group, na którą składa się krążownik USS Normandia oraz trzy niszczyciele – USS Lassen, USS Farragut i USS Forrest Sherman. Misja „czterech wspaniałych” bez tego piątego „najwspanialszego” przebiegnie jednak tak, jak zakładano, a więc zajmie się transportem helikopterów MH-60G Seahawk.
Co ciekawe, taki incydent, w którym we flocie z lotniskowcem na czele zabrakło samego lotniskowca, miał miejsce tylko raz – w 2013 roku. Jednak problem z lotniskowcem USS Harry S. Truman wyposażonym w napęd jądrowy może być naprawdę spory, choć wszelkie szczegóły na temat problemu nie są znane. Zupełnie jak czas naprawy, choć Marynarka Wojenna USA ma nadzieję, że lotniskowiec dołączy do floty jeszcze przed końcem misji.
USS Truman jest lotniskowcem klasy Nimitiz. Miał ukończyć rejs w 2018 roku, a następnie ćwiczenia COMPUTEX zastosowane w celu potwierdzenia, że jest gotowy do drugiego ćwiczenia. Chociaż lotniskowiec był gotowy, najwyraźniej jego układ elektryczny nie jest. Obecnie inżynierowie łatają go w placówce na nabrzeżu w Norfolk Naval Shipyard w Wirginii.
Czytaj też: Bombowce B-1B Lancer mogą już dzierżyć naddźwiękowe pociski
Źródło: Popular Mechanics