Obecnie w Polsce pielęgnuje się temat sieci 5G, ale gdzieś tam na świecie, gdzie wszystko może cię zabić, a kierunek góra-dół jest względny, Internet osiągnął rekordową prędkość.
Wszystko dzięki zespołowi badawczemu w Australii (stąd te kąśliwe uwagi), który zarejestrował najszybszą w historii prędkość Internetu z jednego źródła światła. Korzystając tylko z jednego światłowodu osiągnął prędkość rzędu 44,2 Tb/s, a to ponad 44000 razy większa wartość w porównaniu do tej dostępnej obecnie dla konsumentów.
Wszystko to dzięki nowemu układowi optycznemu „mikro-grzebieniu”, którego tak naprawdę po raz pierwszy przetestowano w praktyce.To urządzenie zastępuje 80 pojedynczych laserów na podczerwień, z których każdy może być wykorzystywany jako osobny kanał komunikacyjny (via New Atlas).
Zespół naukowców z uniwersytetu Monash, Swinburne i RMIT przetestował tę technologię, wykorzystując 76,6 km światłowodów zainstalowanych między dwoma kampusami uniwersyteckimi w Melbourne w Australii. Wykorzystywał podczas tego przepustowość rzędu 4 THz i to dzięki niej prędkość Internetu sięgnęła 44,2 Tb/s.
Czytaj też: Wikipedia ustanawia nowe zasady walki z toksycznymi zachowaniami
Warto zaznaczyć, że najszybszą dostępną dla konsumentów prędkością Internetu jest teraz Google Fiber, który zapewnia 1 Gb/s. Z kolei specjalna sieć naukowa Departamentu Energii Stanów Zjednoczonych, ESnet, osiąga maksymalną prędkość 400 Gb/s – ale jest to zarezerwowane dla organizacji takich jak NASA.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News