Oppo i Realme pozwalają na ładowanie swoich flagowych smartfonów z rekordową mocą 65W. Jak to możliwe, że akumulator ładujący się do pełna w niewiele ponad pół godziny jest w stanie normalnie funkcjonować, a w trakcie ładowania nie unosi się z niego dym? Pomógł to zobrazować Zack z kanału JerryRigEverything.
Najprostszy możliwy zabieg
Oppo i wywodząca się z firmy marka Realme w modelach Find X2 Pro oraz X50 Pro 5G oferują przewodowe ładowanie akumulatora z mocą 65W. To pozwala na naładowanie go do pełna w ok 35 minut.
Tylko jak to możliwe? Fizyka jest bezlitosna. Użycie tak dużej mocy w trakcie ładowania wytwarza dużo ciepła i jest też mordercze dla samego akumulatora.
Czytaj też: Szybkie ładowanie ma negatywny wpływ na baterię smartfonu
W obu wspomnianych smartfonach zastosowano bardzo prosty zabieg. Zamiast jednego akumulatora, mamy tutaj dwa zajmujące praktycznie taką samą powierzchnię. To pozwala na ich niezależne ładowanie, w tym samym czasie. Dlatego też faktycznie mowa tutaj o ładowaniu z mocą 65W, ale mocą łączną. Każde ogniwo jest ładowanie z mniejszą mocą – ponad 30W. A że mają one pojemność niewiele ponad 2000 mAh, trwa to tylko pół godziny.
Oczywiście to żadna nowość. Dwa akumulatory mają już od dłuższego czasu np. iPhone’y, czy Samsung Galaxy Fold. Ale ich konstrukcja nie jest wykorzystywana do śrubowania rekordów w szybkim ładowaniu.
Jak to wygląda od środka?
W zasadzie… dokładnie tak jak brzmi. Miejsce jednego akumulatora zajmują dwa połączone. Możecie zobaczyć na poniższym nagraniu i przykładzie Oppo Find X2 Pro.
Musimy mieć w pamięci, że ekstremalnie szybkie ładowania zapowiada Lenovo. Legion Phone ma być ładowany z mocą aż 90W. Zapewne zobaczymy w nim podobny zabieg jak w przypadku Oppo lub Realme lub pójście krok dalej. Bo skoro zamiast jednego akumulatora można użyć dwóch, to dlaczego nie podzielić go od razu na cztery lub więcej części?
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News