Reklama
aplikuj.pl

5 dolarów za kampanię reklamową? Nieetyczne działania Burger Kinga

Ile może kosztować reklama takiej sieci jak Burger King? Wydawałoby się, że miliony. A jednak nie, bo znana sieć restauracji postanowiła wykiwać graczy i zareklamować się ich kosztem.

Reklama za 5 dolarów

Wydawałoby się, że Burger King znalazł sposób na tanią, chwytliwą reklamę docierającą do setek tysięcy osób. Wynajęta przez firmę agencja reklamowa Ogilvy wpadła na pomysł, by wykorzystać do marketingu system donacji na platformie Twitch. Można tam wpłacać donację dla ulubionego streamera dodając komentarz od siebie, który wraz z kwotą wyświetli się na ekranie. U niektórych jest też opcja, że automat przeczyta pozostawiony przez nas tekst. I właśnie z tych opcji na platformach streamingowych skorzystała agencja by rozreklamować Burger Kinga.

Wysyłając streamerom 5 dolarów dodawali komentarze typu:

Przelewam pięć dolarów, aby powiedzieć Ci, że w aplikacji Burger King możesz kupić Whoopera, małe frytki i mały napój za pięć dolarów

Wydaje się to chwytliwe, prawda? W końcu podczas niektórych transmisji streamer potrafi zebrać naprawdę ogromną widownię. Cóż, agencja chyba nie wiedziała, że użytkownicy internetu są niezwykle kapryśnym odbiorcą.

Wykorzystywanie czyjegoś wizerunku

Agencja Ogilvy pochwaliła się swoją kampanią a social media zawrzały. Ciężko się dziwić, gdyż system donacji powstał w celu wspierania twórców, a wykorzystywanie go do reklamy jest poniekąd odbieraniem im pieniędzy i żerowaniem na sławie. W normalnym przypadku za podobną formę reklamy musieliby zapłacić o wiele więcej pieniędzy niż te 5 dolarów. Kampania, która miała być chwytliwa stała się marketingowym strzałem w kolano.

Dodatkowo samo działanie było sprzeczne z zasadami platformy Twitch, co internauci również wytknęli Burger Kingowi. Firmie zarzuca się zachowania nieetyczne. Ciężko powiedzieć czy słusznie. Kampania była kreatywna, jednak patrząc na to, jaką burzę wywołała z pewnością bardziej opłacalne byłoby wydanie większej ilości pieniędzy i brak krytyki.

Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News