Projektant Pierpaolo Lazzarini stwierdził dumnie, że w tym przypadku natura jest czymś, czym warto się kierować. Tak powstał pomysł na megajacht Avanguardia.
Avanguardia jest inspirowana niewskazaną bezpośrednio japońską mangą z lat 70. XX wieku, a jej cechą charakterystyczną jest długa „szyja”. Całość przypomina oczywiście kaczkę, ale nie jest to tylko wizualny dodatek, ponieważ ten charakterystyczny element służyłby, jako dźwig, a nawet mniejsza łódź po zrzuceniu kotwicy.
Głowę kaczki Avanguardia przypominałaby zwłaszcza podczas rejsu, ponieważ tylko wtedy megajacht obniżałby ją do widocznej na renderach pozycji. Jak czytamy w wyjaśnieniu Lazzari Design Studio:
Dzięki wysuwanemu dźwigowi/mostowi znajdującemu się na dziobie (z przodu), w tym przypadku nazywanym „szyją”, głowę można opuścić i wykorzystać jako pomocniczą, 16-metrową łódź. Podczas pływania „kokpit w tej wieży kontrolnej” dostosowuje swoje położenie, obniżając się w stronę środka korpusu mega-jachtu.
Czytaj też: Siły specjalne USA otrzymały nowe helikoptery
Finalnie Avanguardia mierzyłaby 137 metra długości i składała się z pięciu głównych pokładów. Lazzarini przewiduje, że będzie megajacht potrzebowałby załogę złożoną z 10 pracowników i 12-osobowego personelu, aby rozpieszczać do 60 pasażerów. Jacht były napędzany silnikiem MTU Rolls-Royce Jet, który byłby w stanie rozpędzić go do maksymalnej prędkości przelotowej 18 węzłów, czyli 33 km/h.
Na pokładzie nie zabrakło basenu, dwóch lądowisk dla helikopterów, garażu z drogimi samochodami, czy szeregu paneli słonecznych. Avanguardia raczej jednak zostanie w fazie konceptu, chyba że jakiś miliarder się nim zainteresuje.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News