Szacuje się, że 60-70 procent masek importowanych do Stanów Zjednoczonych z Chin może nie spełniać amerykańskich standardów bezpieczeństwa. Podobna zależność prawdopodobnie dotyczy również innych krajów, które zdecydowały się na zakup tych środków.
Sprawą postanowili się zająć naukowcy z ECRI, którzy przetestowali prawie 200 masek KN95 pochodzących od 15 różnych producentów. Następnie opisali swoje spostrzeżenia na łamach Business Insider. Stwierdzili m.in., że znaczna większość materiałów filtrowała mniej niż 95 procent cząsteczek, co powinno być standardem, który zapewnia bezpieczeństwo pracownikom służby zdrowia oraz innym użytkownikom.
Kraje całego świata zakupiły łącznie miliony środków ochrony osobistej, które wyprodukowano w Chinach. Już na początku pandemii na ich jakość narzekały m.in. służby medyczne z Belgii oraz Czech. W przypadku osób mających kontakt z chorującymi na COVID-19, maski, które nie posiadają certyfikatu zapewniającego 95-procentową filtrację, powinny być stosowane tylko w ostateczności.
Czytaj też: Plany indyjskich kart zdrowia wzbudzają wątpliwości co do bezpieczeństwa
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News