Reklama
aplikuj.pl

Zaginiony bliźniak Księżyca? Astronomowie natrafili na trop

Mająca ok. kilometra średnicy asteroida zwana (101429) 1998 VF31 została zauważona po raz pierwszy 22 lata temu. Nowe badania sugerują, że jest ona zaskakująco podobna do Księżyca.

Główny autor badania, dr Apostolos Christou, uważa, że jest to prawdopodobnie kawałek naszego naturalnego satelity. Mógł się oderwać w odległej przeszłości na skutek potężnej kolizji w okresie formowania się Układu Słonecznego. Zdaniem badaczy miało to miejsce około czterech miliardów lat temu.

Czytaj też: Zobaczcie, jak sonda OSIRIS-REx zebrała próbki z powierzchni asteroidy Bennu
Czytaj też: Czym jest asteroida i jak odróżnić ją od komety?
Czytaj też: Na Ziemię spadł deszcz asteroid. Jak wpłynął na klimat?

Jednocześnie pojawiają się głosy, jakoby kosmiczna skała miała związki z Marsem, nie Księżycem. Aby rozwiązać tę zagadkę, naukowcy postanowili skorzystać z tzw. dopasowania widmowego. Asteroida stanowi część grupy zwanej trojańczykami Marsa. Orbitują one wokół Słońca pod kątem około 60 stopni w stosunku do naszej gwiazdy. Są one uwięzione w tzw. punkcie Lagrange’a względem Czerwonej Planety.

(101429) 1998 VF31 to potencjalny zaginiony bliźniak Księżyca, choć nie wiadomo, jak powstał

Sęk w tym, że pozostałe z tych obiektów nie wykazują podobieństwa do Księżyca. Zupełnie inaczej jest w przypadku (101429) 1998 VF31. Być może Srebrny Glob zderzył się z tzw. planetozymalem, co spowodowało oddzielenie VF31.

Czytaj też: Zaobserwowano hybrydę komety i asteroidy. To bardzo rzadkie zjawisko
Czytaj też: Nie zgadniecie, gdzie przetrwało życie po uderzeniu asteroidy
Czytaj też: 300-metrowa asteroida zmierza w stronę Ziemi. Siła uderzenia może być potężna

Tego typu zjawiska nie były niczym niespotykanym w początkowym, burzliwym okresie istnienia Układu Słonecznego. Naukowcy policzyli, że hipotetyczna kolizja powinna utworzyć na Księżycu otwór o średnicy niemal 1000 kilometrów. To wielokrotnie więcej niż mają największe księżycowe kratery.

Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News