Teslaquila, czyli po prostu wyjątkowa tequila w równie wyjątkowej butelce stylizowanej na podobieństwo błyskawicy, to kolejny produkt Tesli, którego kompletnie nie oczekiwaliśmy.
Butelka tequili Tesli, czyli Teslaquila
Tesla jest jedną z tych firm, na podstawie działania których można się wiele nauczyć. Nawet jeśli mowa tylko o marketingu, którego firma rozwiązała prosto… oddając go w ręce społeczności. Szalone pomysły nie są obce jej właścicielowi, Elonowi Muskowi, którego żart ponownie obrócił się w rzeczywisty produkt.
Czytaj też: Tesla ujawni nowy wygląd Cybertrucka już niebawem
Czytaj też: Nowa aktualizacja autonomii Tesli znacząco usprawnia system
Czytaj też: Obejrzyj z lotu ptaka, jak radzi sobie najnowszy system autonomii Tesli
Chociaż szkoda, że Teslaquila nie otrzymała butelki stylizowanej na charakterystyczne „T” firmy, to i tak jest nieźle. Nieźle, jak na urzeczywistnienie żartu sprzed dwóch lat, kiedy to Musk naśmiewał się w primaaprilis z bankructwa firmy, pisząc, że „znaleziono go nieprzytomnego przy Modelu 3 Tesli z butelkami Teslaquila wokół”.
Czytaj też: Tesla ulepszyła Model Y o luksusowe rozwiązanie, zapewniając wyższy komfort i zasięg
Czytaj też: Oto Tesla Model S Plaid, który wgniecie Was w fotel
Czytaj też: Tesla zbiera i magazynuje prąd już w ponad 120 miejscach na świecie
Nie minęło długo aż firma zgłosiła znak towarowy dla „Teslaquila”, a teraz zaczęła oferować swój własny alkohol w wyjątkowych butelkach za 250 dolarów. Niestety kupić mogą je tylko mieszkańcy określonych stanów, ciesząc się „niewielką partią tequili añejo 100% de agave […] dojrzewającej przez 15 miesięcy w beczkach z francuskiego dębu i w ręcznie dmuchanej szklanej butelce Tesla Tequila”.