Niemal 47 lat temu na Księżycu stopę postawił pierwszy człowiek – wysłany tam przez NASA Neil Armstrong. Od czasu sławnej misji Apollo 11 Amerykanie odwiedzali srebrny glob jeszcze pięć kolejnych razy, ostatni raz w 1972 roku. Chociaż ZSRR w tym samym czasie co USA prowadził własny program mający na celu umieszczenie człowieka na Księżycu, to z powodu problemów z zawodną rakietą nośną, nigdy człowiek radziecki na naszym naturalnym satelicie nie wylądował. Program ostatecznie zamknięto w 1974 roku, czyli dwa lata po ostatnim locie Amerykanów. Teraz znowu coś drgnęło w tym temacie.
Rosjanie nie powiedzieli najwidoczniej swojego ostatniego słowa. Okazuje się, że obecnie trwają prace nad nowym rosyjskim programem księżycowym. Tym razem, zamiast opracowywać do tego celu specjalnie nową, większą rakietę, Rosjanie zamierzają użyć zupełnie standardowych, produkowanych przez nich niemal seryjnie, rakiet Angara-5V.
Użycie mniejszych rakiet oznacza, że do realizacji misji potrzebna będzie nie jedna, ale aż cztery rakiety. Najpierw dwie rakiety Angara wyniosą na orbitę lądownik, a następnie dwie kolejne statek załogowy z astronautami. Elementy zostaną połączone na orbicie, po czym odbędą wspólny lot w kierunku srebrnego globu.
Prace koncepcyjne nad lądownikiem są już zaawansowane. Pojazd będzie składać się z dwóch członów i ważyć prawie 20 ton. Na powierzchnię naszego satelity lądownik dowiezie dwóch astronautów, którzy następnie powrócą na orbitę za pomocą mniejszego, 8,5 tonowego modułu. Rosjanie rozważali różne kształty kapsuły lądownika. Ostatecznie zdecydowano się na tradycyjny cylinder z dwoma włazami (jednym do przejścia pomiędzy lądownikiem i orbiterem oraz drugim do wyjścia na księżyc).
Rosyjska załogowa misja księżycowa planowana jest na schyłek lat dwudziestych, czyli niedługo po zakończeniu służby Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Taki harmonogram, poza możliwościami technicznymi, podyktowany jest także napiętym budżetem Roskosmosu, dla którego koniec finansowania działania ISS powinien być dużą ulgą. Na razie pozostaje nam czekać na rozwój sytuacji i zastanawiać się, czy prędzej Roskosmos wyśle człowieka na Księżyc, czy SpaceX na Marsa.
[źródło i grafika: popularmechanics.com]