Archeolodzy prowadzący prace na terenie obozu zagłady w Sobiborze, który został założony przez Niemców w 1942 roku, natrafili na identyfikatory należące do 4 dzieci.
Wykonane z metalu identyfikatory najprawdopodobniej zostały podarowane dzieciom przez ich rodziców przed tym, jak rodziny zostały rozdzielone. Ofiary wojsk Hitlera miały kolejno 6, 8, 11 i 12 lat.
Czytaj też: Hitler był niezadowolony z tempa w jakim Niemcy mordowali
Czytaj też: Armia duchów, czyli jak alianci oszukali niemieckie wojska
Czytaj też: Jakie było największe imperium świata?
W samym Sobiborze zamordowano ok. 200 tysięcy osób, m.in. Polaków, Żydów i Romów. Określenie dokładnej liczby ofiar nie jest jednak łatwe, choć przyjmuje się, że było ich od 170 do 180 tysięcy. Przeprowadzone tam wykopaliska doprowadziły naukowców do odkrycia komory gazowej o powierzchni 350 metrów kwadratowych.
Obóz zagłady w Sobiborze został założony przez Niemców w 1942 roku
Składający się z 8 pomieszczeń budynek mógł pomieścić nawet 900 osób. Ich egzekucja trwała 10 minut, a wśród ofiar znalazła się wspomniana czwórka: Lea Judith De La Penha, Deddie Zak, David Juda Van der Velde oraz Annie Kapper. Wszystkie dzieci pochodziły z Amsterdamu i można je było odnaleźć dzięki zapiskom dotyczącym pociągów przewożących Żydów do Sobiboru z Europy Zachodniej.
Czytaj też: Enigma znaleziona na dnie Bałtyku. To słynna maszyna z II wojny światowej
Czytaj też: Bursztynowa Komnata i jej tajemnice
Czytaj też: Nieznane fakty o II wojnie światowej
Z drugiej strony, główny autor badania, Yoram Haimi, twierdzi, że liczba ofiar zabitych na terenie obozu zagłady w Sobiborze była w rzeczywistości znacznie wyższa. Jego zdaniem świadczy o tym ogromna liczba i rozmiar masowych grobów oraz fakt, iż część transportów więźniów nie została w ogóle wpisana do ewidencji.