Naukowcy zajmujący się poszukiwaniami życia pozaziemskiego zwracają uwagę na szereg biosygnatur, czyli substancji świadczących o obecności form życia na danej planecie. Badacze z MIT odkryli właśnie jedną z takowych: węglowodór zwany izoprenem (C5H8).
Autorzy badania opisali swoje spostrzeżenia na łamach Astrobiology. Obiektem ich zainteresowania są mniejsze, skaliste planety, które orbitują w stosunkowo niewielkich odległościach od swoich gwiazd. Problem polega na tym, że hipotetyczne światło, które odbija się od powierzchni tych obiektów jest „zakrywane” przez promieniowanie pochodzące z ich gwiazd.
Czytaj też: Czy powinniśmy umieszczać życie na planetach pozaziemskich?
Powinno się to zmienić za sprawą Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba, który zwiększy dokładność obserwacji i dostarczy informacji o sygnaturach, których nie dało się do tej pory wykryć. Co więcej, instrument będzie zdolny do pomijania światła gwiazd wpływającego na pomiary. W efekcie astronomowie będą poznawać składy atmosfer niewielkich, skalistych egzoplanet.
Życie pozaziemskie powinno wytwarzać widoczne z Ziemi biosygnatury
Obecnie zwraca się uwagę przede wszystkim na tlen, dwutlenek węgla, wodę, metan, siarkowodór, dwutlenek siarki, wodór i tlenek węgla. Przedstawiciele MIT chcą teraz poszerzyć listę „poszukiwanych” o węglowodór zwany izoprenem. Powstaje on m.in. za sprawą drzew liściastych, bakterii, roślin oraz zwierząt. Jego ilości na Ziemi są zaskakująco duże, bo porównywalne ze stężeniami metanu.
Czytaj też: Nadchodzi następca Hubble’a. Czym będzie Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba?
Biorąc pod uwagę fakt, że izopren jest neutralizowany przez tlen, naukowcy przypuszczają, iż jego obecność mogłaby być związana z planetami, na których dopiero co rozwinęło się życie. Taka sytuacja miała miejsce na Ziemi między 4 a 2,5 mld lat temu, kiedy organizmy jednokomórkowe były jedynymi formami życia. Dopiero później do akcji wkroczyły produkujące tlen sinice, które znacząco przekształciły atmosferę naszej planety.