Konferencja Człowiek 4.0, która odbyła się 15 czerwca przyniosła nam bardzo ciekawe wnioski i trochę spokoju dla tych, którzy obawiają się, że maszyny w końcu zastąpią ludzi. Będą im pomagać, czasem wyręczać, ale człowieka nigdy nie zastąpią.
Roboty? Tak. Robocopy? Nie. Nadeszła era Człowieka 4.0
Zorganizowana 15 czerwca przez SI-Consulting konferencja Człowiek 4.0 dotyczyła w dużej mierze miejsca człowieka w dobie kolejnej transformacji industrialnej. Prelegenci mówili także o relacjach pomiędzy przedsiębiorcami a klientami, przedsiębiorcami a pracownikami oraz o wykorzystywaniu technologii w przedsiębiorstwach. Wnioski, zwłaszcza w tej ostatniej kwestii, są bardzo proste. W czasie, gdy technologia coraz bardziej wkracza w nasze życie bardzo ważne jest również inwestowanie w człowieka. Technologia optymalizacji i automatyzacji produkcji jest istotna, jednak nie zastąpi ona człowieka.
“Technologia i człowiek”, nigdy nie “technologia lub człowiek”. Nowoczesne narzędzia mają pomagać człowiekowi, ale nigdy nie możemy myśleć kategoriami, że zostaniemy zastąpieni przez maszynę. Ktoś przecież musi popatrzeć poza horyzont i stworzyć coś unikalnego. To człowiek nadaje ten impuls.
Jednak bez nowoczesnych technologii nie ma dziś bezpiecznego i wygodnego życia. Wystarczy spojrzeć na sektor energetyczny, który jest niemal uzależniony od cyfryzacji.
– mówiła Elżbieta Piechota, prezes zarządu SI-Consulting.
Czytaj też: Ta farba pomoże w walce z upałami. Odbija aż 98% promieni słonecznych
Obecnie technologia wyznacza kierunek, w którym zmierza nasza przyszłość. Ważne jest, by ludzie pozostawali w zgodzie z technologią. Konieczne jest osiągnięcie równowagi i zrozumienie, że maszyny nie we wszystkim są w stanie zastąpić człowieka. Świetnym przykładem są relacje międzyludzkie, tak istotne w biznesie. Historia jest tego świetnym przykładem, bo jak zauważa Sławomir Puciłowski, dyrektor ds. rozwoju i serwisu SAP w SI-Consulting:
Gdy powstawały bankomaty mówiono, że ludzie stracą pracę w bankach, bo nie będą potrzebni kasjerzy. Okazało się to nieprawdą, a ludzie zostali skierowani do innych zadań, które jeszcze bardziej opierają się na relacjach międzyludzkich. Powstanie telewizji nie wyeliminowało kin, a książka elektroniczna nie wyparła tradycyjnej. Gdyby nie postęp technologiczny w zakresie biomedycyny, automatycznych linii produkcyjnych, czy technologii informatycznych nie bylibyśmy w stanie stworzyć w krótkim czasie szczepionek na Covid. Technologia jest elementem, który nas doposaża, ale nie eliminuje nas z rynku
Hasła typu human first, technology second nie mogą być pustymi sloganami
Zofia Dzik, fundator Instytutu Humanites, zwraca uwagę na postępujące umniejszanie roli człowieka, zwłaszcza w obecnej sytuacji na świecie. Przez pandemię transformacja technologiczna znacznie przyspieszyła za czym człowiek nie zawsze był w stanie nadążyć i zaadaptować się do nowych warunków. Dlatego tak ważne jest pamiętanie o pierwszeństwie człowieka przed technologią, o czym wiele korporacji, zarówno globalnych jak i mniejszych, zdaje się zapominać. Zofia Dzik podkreśliła także, jak ważne jest holistyczne spojrzenie na człowieka w świetle wielu wyzwań i zmian zachodzących na rynku pracy.
Optymalizacja procesów sama w sobie nie jest czymś złym, ale bywa jednak w ostatnich latach również przekleństwem. Gdy przekroczy się pewien punkt, przybiera formę manii optymalizacji każdej przestrzeni życia. Zaczyna mieć wtedy odwrotny skutek. W czasie pandemii pojawiło się wiele rozwiązań, które teoretycznie mają nam ułatwiać działanie, zbierać informacje o efektywności procesów, a zmieniają się w rozwiązania, które inwigilują każdy krok człowieka. Nie stwarzają najmniejszej przestrzeni na jakąś niedoskonałość, a przecież w naszej naturze są wpisane mniejsze lub większe niedociągnięcia. I to jest główne pytanie. Dla kogo tworzymy technologię? Czy chcemy z człowieka zrobić robota czy jednak zostawiamy jakiekolwiek pole na jego niedoskonałości
Idąc tym torem, Anna Streżyńska, prezes zarządu MC2 Innovations, była Minister ds. Cyfryzacji podkreśliła jeszcze jeden, bardzo zgubny trend. Wiele firm wykorzystuje technologię po to, by obniżać koszty siły roboczej. A to, w rezultacie, doprowadzi nas do utrwalenia myśli, że człowiek prędzej czy później stanie się zbędny. Anna Streżyńska każe się tutaj zastanowić nad tym, co w takim razie stanie się z tymi wszystkimi ludźmi? Zwraca uwagę na konieczność zmian w edukacji.
Czytaj też: Ziemia może ocieplać się tak szybko, że przekroczyliśmy „punkt bez powrotu”
Pandemia przyspieszyła rozwój i cyfryzację przedsiębiorstw
Okres pandemii była dla przedsiębiorców ogromnym wyzwaniem. Zostali oni zmuszeni do przyspieszenia rozwoju swoich firm i ich cyfryzacji. Zmieniła życie po obu stronach, zmuszając ludzi do wprowadzenia i zaadaptowania się do bardzo wielu zmian. Mówił o tym Mateusz Kusznierewicz – utytułowany żeglarz, mentor, ale też przedsiębiorca:
Jasne jest to, że dziś mogę ze swoimi partnerami rozmawiać gdziekolwiek jestem. W Gdańsku, Lizbonie czy będąc na regatach w dalekiej Australii. Wcześniej mogliśmy co prawda korzystać z telefonów, ale była w nas jakaś bariera i wewnętrzne przekonanie, że musimy załatwiać sprawy biznesowe spotykając się w biurach. Mam równocześnie wrażenie, że wykorzystując na co dzień nowoczesne technologie jestem znacznie dłużej w pracy niż wcześniej. Jest tak, gdyż mamy obecnie nieprzerwany dostęp do informacji i systemów, z których wcześniej korzystaliśmy tylko będąc w biurze lub fizycznie z zespołem
Grzegorz Dzik, prezes zarządu Grupy Impel, zauważył również, że zwiększyły się również wymagania klientów komercyjnych:
Na pewno technologie przybliżają i identyfikują nam potrzeby klienta, a jemu łatwiej jest poznać nasze możliwości. Nasila się jednak konkurencja i nasze cykle współpracy z klientami ulegają skróceniu. Na rynku możemy otrzymać bardzo szeroką i zróżnicowaną ofertę. Jesteśmy zmuszeni do ogromnego wysiłku, aby rozpoznać potrzeby kontrahenta, zbudować naszą unikatowość i wykorzystać ją jako przewagę konkurencyjną. To dzięki wdrażaniu zaawansowanych technologicznie rozwiązań w usługach tworzymy unikalny produkt uszyty na miarę klienta
Rozwój i przyspieszenie np. procesów produkcyjnych to jednak nie wszystko. Pandemia sprawiła również, że pracodawcy zaczęli częściej wykorzystywać technologię do monitorowania warunków, otoczenia i samej pracy człowieka. Jednym służyło to nie tylko do kontroli, ale również do polepszenia relacji z pracownikami. Jednak inni przekraczali granicę nie monitorując, a inwigilując swoich pracowników. Jacek Santorski, psycholog biznesu apelował:
Przedsiębiorco, pozostaw miejsce dla niuansów, dla dylematów, empatii, dla nietypowych relacji, a wszystko co powtarzalne powierzaj robotom.