Pod koniec lat 60. i na początku lat 70. w Stanach Zjednoczonych grasował morderca posługujący się pseudonimem Zodiak. Pozostawił po sobie nie tylko liczne ofiary, ale również zaszyfrowaną wiadomość.
FBI potwierdziła, że tę ostatnią udało się rozszyfrować. Komunikaty autorstwa Zodiaka były przesyłane do prasy, a listy trafiły do trzech gazet – każda z nich otrzymała inną część szyfru. Jako że ich autor groził kolejnymi morderstwami, jeśli jego wiadomości nie zostaną wydrukowane, to komunikaty trafiały do druku. Jeden z nich udało się stosunkowo szybko odczytać, co nastąpiło 8 sierpnia 1969 roku.
Czytaj też: Po latach znaleźli mordercę. Wystarczyła rekordowa mała ilość DNA
Niestety, trudno było się doszukać wskazówek mogących świadczyć o tożsamości Zodiaka. Co więcej, kolejne wiadomości okazały się bardziej skomplikowane, a najbardziej znaną pozostaje ta złożona z 340 znaków. Aż 51 lat zajęło specjalistom zrozumienie, jak mogła wyglądać właściwa treść listu. W rozwiązaniu zagadki pomogło oprogramowanie i wysiłki szeregu zapaleńców. W ten sposób udało się odczytać to, co miał do przekazania morderca:
Mam nadzieję, że dobrze się bawicie próbując mnie złapać.
To nie byłem ja w programie telewizyjnym
Co nasuwa mi pewną uwagę na mój temat
Nie boję się komory gazowej
Bo dzięki niej szybciej trafię do raju
Bo mam teraz wystarczająco dużo niewolników, którzy będą dla mnie pracować
Gdzie wszyscy inni nie mają nic kiedy dotrą do raju
Dlatego boją się śmierci
Ja się nie boję, bo wiem że moje nowe życie
Życie będzie łatwe w raju śmierć
Czytaj też: Tajemniczy przodkowie człowieka w syberyjskiej jaskini. Znaleziono ich rekordowo stare szczątki
Jednym z najbardziej intrygujących fragmentów był ten o programie telewizyjnym. Szyfr odebrano bowiem 8 listopada 1969 roku, a dwa tygodnie później ktoś nazywający siebie Zodiakiem zadzwonił do telewizyjnego talk show i stwierdził, że jest chory, potrzebuje pomocy oraz nie chce iść do komory gazowej. Poza tym, dwie ostatnie linie mają niezbyt wiele sensu, choć śledczy mają nadzieję, że z czasem uda się je poprawnie odczytać.