Skull and Bones to jedna z tajemniczych produkcji Ubisoftu, która powstawała tyle lat, że o jej historii można by napisać książkę. Tytuł po raz pierwszy od dawien dawna możemy zobaczyć w akcji.
Skull and Bones wyciekło i co w tym dziwnego?
Jeśli jeszcze nawet 10 lat temu jakiś wydawca oferował zagranie w dany tytuł przedpremierowo, aby sprawdzić w nim błędy, to może i można było się z tego cieszyć, ale i tak już niektórzy kwestionowali takie praktyki. To, że gracze mogą zagrać w dany tytuł przed wydaniem nie jest żadnym prezentem ze strony twórców i nagradzanie ich gratisową produkcją czy smyczą z logo gry oraz zakazem rozpowiadania o niej jest dziś śmieszne. Takie testy to praca, za które powinny się należeć pieniądze.
Czytaj też: Były pracownik Bethesdy zdradził aktualny stan Starfield
Nie ma zatem dla mnie zdziwienia, że gracze nie przejmują się umowami z deweloperami o zakazie rozpowiadania tego, co jest w grze. Może jakby standardy się poprawiły to gracze bardziej szanowaliby swoje zadanie w postaci zastępowania działów QA.
Ubisoft opisuje zamknięte testy Skull and Bones takimi słowami:
To trwający nieprzerwanie program testowania na żywo, do którego zapraszamy wybranych graczy, by grali we wczesne wersje gry w naturalnych warunkach, zanim produkt stanie się dostępny dla większej liczby odbiorców. Oznacza to, że po raz pierwszy w historii gry członkowie niejawnego programu testów będą mogli zagrać w Skull and Bones i zajrzeć za kulisy pracy naszego zespołu twórców. […]
Naszym głównym celem jest uzyskanie wiarygodnych danych i komentarzy. Chcemy zobaczyć, co zrobią gracze, gdy będą mogli zagrać w grę, kiedy i jak tylko będą mieli na to ochotę. A co najważniejsze, chcemy poznać ich wrażenia z gry. […]
Każdy, kto zostanie członkiem niejawnego programu testów, musi z pełnym poświęceniem testować kolejne wersje robocze gry, pełne błędów i problemów. Celem są jak najlepsze wrażenia społeczności z gotowej wersji gry!
Uczestnictwo wymaga dużo cierpliwości i zaangażowania oraz, co najważniejsze, ścisłego przestrzegania postanowień Umowy o zachowaniu poufności oraz Regulaminu postępowania Ubisoft.
Idealny kandydat powinien być fanem Skull and Bones, interesować się tematyką tworzenia gier komputerowych i dysponować dużą ilością czasu, który może przeznaczyć na testowanie i zgłaszanie problemów, błędów oraz komentarzy ogólnych.
Ostatnie trzy akapity są naprawdę zabawne. Jaki jest efekt takiego podejścia wydawcy do testów?
Skull and Bones przecieka jak podziurawiona kulami łajba
Skull and Bones nie widzieliśmy przez wiele miesięcy, a teraz już każdy może zobaczyć, jak wyglądają zasady rządzące światem gry oraz sama rozgrywka. Nagranie z gry krąży już po sieci.
Czytaj też: Star Wars Jedi 2 porzuca niektóre konsole
Z jednej strony widzę w tym tytule kilka ciekawych elementów, które mogą sprawić, że rozgrywka dostarczy mi radości, ale z drugiej strony gra wygląda tak bardzo przestarzale, że mam wątpliwości, czy tyle lat produkcji nie sprawiło, że gra pójdzie na dno?