Niektóre rzeczy, które trzeba było robić z handheldami Nintendo sprawiają, że Switcha docenia się jeszcze bardziej. Co wymagała firma w przeszłości?
W przeszłości Nintendo również odnosiło sukcesy z przenośnymi konsolkami. Zanim jednak pojawił sie Switch trzeba było czasem wykonywać przedziwne kombinacje. Co wymagało od nas Nintendo? Pamiętacie, jak złe były ekrany pierwszych GameBoyów Advance? Handheld miał tak ciemny ekran, że aby cokolwiek na nim było widać w ciemnej hali E3 2001, przy każdym stanowisku ustawiano lampy. Wystarczyło jednak trochę od niej odejść, aby przekonać się, że sprzęt nie ma podświetlanego ekranu.
Co zabawne – Nintendo oficjalnie sie z tym nie kryło i wprost mówiło, że rozgrywka w ciemnym pomieszczeniu może być utrudniona.
Czytaj też: Nintendo ma szykować tańszego i mniejszego Switcha
GameBoy Advance SP był już lepszy. Ekran otrzymał jako-takie podświetlenie, jednak miał inni problem. Co jeśli chcieliśmy grać na słuchawkach? Wejścia w nim… zabrakło. Nintendo Jednak szybko znalazło rozwiązanie. Wystarczyło tylko dokupić odpowiednią przejściówkę i już można było grać na słuchawkach. To już wiem skąd Apple czerpało inspiracje…
To i tak nic w porównaniu do tego, że deweloperzy Kid Icarus w pewnym momencie zrozumieli, że ich gra może być ciężka w obsłudze. Jedną ręką należało trzymać konsolę i sterować bohaterem, a drugą mazać rysikiem po ekranie. W związku z tym do gry dorzucono specjalną podstawkę, która ułatwiała rozgrywkę. Cóż, prawdziwie mobilna produkcja…
Czytaj też: Nowe informacje o Vampire: The Masquerade – Bloodlines 2
Źródło: kotaku.com