Reklama
aplikuj.pl

Activision Blizzard płaci swoim pracownikom za śledzenie ciąży aplikacją Ovia

Activision Blizzard płaci swoim pracownikom za śledzenie ciąży aplikacją Ovia
Activision Blizzard płaci swoim pracownikom za śledzenie ciąży aplikacją Ovia

Szczerze mówiąc, nie wiem co o tym sądzić, bo sprawa wydaje się nie tyle skomplikowana, co wątpliwa w swoich pierwotnych założeniach. Wiceprezes spółki Activision Blizzard, niejaki Milt Ezzard postanowił rozpropagować wśród swoich pracowników aplikację Ovia, która służy do śledzenia zdrowia kobiet w ciąży. Za każdy dzień korzystania z tego wynalazku „testerzy” mogą liczyć na karty upominkowe w wysokości jednego dolara.

Ezzard zachęca też swoich wszystkich pracowników do korzystania z nowinek pokroju Fitbita, aby ci dbali o siebie i śledzili stan swojego zdrowia. W teorii takie dbanie o pracownika jest godne pochwały, ale im głębiej wchodzimy w temat, tym wydaje się on coraz bardziej kontrowersyjny. Wprawdzie wszelkie informacje zebrane przez Ovia są anonimowe, ale i tak zapewne przysługują się do jej rozwoju, ale samo podejście wiceprezesa jest przedziwne. Ten myśli bowiem głównie o zwiększeniu produktywności (głównie niedoszłych matek) i obniżeniu kosztów leczenia, jakie ponosi firma, mówiąc:

Chcę, żeby [pracownicy] mieli zdrowe dziecko, ponieważ to idealne dla naszego doświadczenia biznesowego. Lepsze to od posiadania dziecka na noworodkowym OIOM, przez co [pracownik] nie jest w stanie skupić się na pracy.

Twórcy aplikacji Ovia zachwalają oczywiście jej działanie, czemu przytakuje Ezzard, choć nie chwali się tym, że korzysta z nich obecnie około 50 osób. Pomijając już kwestie prywatne (choć te dane są podobno ściśle kontrolowane, aby zapobiec identyfikacji pracowników), wiceprezes i tak otrzyma stosowny raport, na podstawie którego może posunąć granicę pomiędzy pracą, a życiem prywatnym jeszcze dalej.

Czytaj też: Wysyp filmów i zdjęć z serialu Wiedźmin w polskich zamkach

Źródło: Kotaku, The Washington Post