Nie zawsze to społeczeństwo dostaje coś od wojska, bo od czasu do czasu to konsumencki rynek oddaje coś armii, co widać np. po wyposażeniu oddziału Amerykańskiej Marynarki Wojennej, jakim jest SEAL. Ten docenił bowiem zwyczajne skutery wodne i postarał się o ich specjalną wersję do działań bojowych.
Czytaj też: Największy na świecie elektryczny prom skończył dziewiczy rejs
Tak jak niegdyś pojazdy ATV zostały przerobione na wojenne odpowiedniki, tak od niedawna oddziały SEAL mają do dyspozycji skutery wodne. Mowa dokładnie o przerobionych modelach Yamaha FX Cruiser SHO, który oferuje od dwóch do trzech miejsc dla żołnierzy. W swoim 3,65-metrach długości skrywa z tyłu doładowany 4-suwowy silnik 4-cylindrowy oraz specjalnie zaprojektowane na potrzeby armii dodatki pokroju np. ratowniczych sanek.
Skutery wodne przydają się oddziałom SEAL w wielu przypadkach. Mogą zostać użyte, aby zbliżyć się z dużą prędkością do porwanych lub wrogich statków, a następnie do wspinania się na ich główny pokład. Można je również wykorzystać do zapewnienia bezpieczeństwa celom o wysokiej wartości, patrolowaniu dróg wodnych oraz ewakuacji ofiar lub zespołów komandosów SEAL. Wystarczy wyposażyć je z kolei w karabiny maszynowe, aby z łatwością poradziły sobie z unieruchomieniem mniejszych statków.
Ten przykład jest dosyć ciekawy, bo zwykle sprzęt wojskowy sprowadza się do milionów dolarów nakładu pieniężnego i momentami wieloletnich projektów i badań. Dostosowywanie więc cywilnych sprzętów do celów wojskowych jest nie tylko tańsze, ale też szybkie we wdrożeniu, choć niesie za sobą ryzyko wytrzymałości, którą może pochwalić się sprzęt tworzony bez specjalnego względu na finalną cenę.
Czytaj też: Największy okręt desantowy Chin Type 075 na nowych zdjęciach
Źródło: Popular Mechanics