Ostatnie wypowiedzi polityków obozu władzy okazały się potężnym podmuchem wiatru w żagle przeciwników szczepień. To właśnie na ich słowach oparty był dzisiejszy protest pod hasłem „odwołujemy pandemię”. Niewinna manifestacja garstki ludzi doprowadziła do sytuacji, w której we własnym kraju poczułem się głupio jak nigdy dotąd.
Skromny protest. Plany były inne
Plan na dzisiejszy protest był zupełnie inny. Podobnie jak podczas podobnego wydarzenia 6 czerwca środowiska antyszczepionkowe… I może zanim przejdziemy dalej i zanim Pani Justyna Socha ponownie zagrozi nam pozwem, mały flashback:
Więc obok antyszczepionkowców pojawiły się też osoby kwestionujące istnienie takiego czegoś jak COVID_19. Był obecny sejmowy patron proepidemików poseł Grzegorz Braun, a także aktywistyczne wolne media w postaci niezależnych kanałów z serwisów YouTube i Facebook.
Plan na protest był taki, że zgromadzeni dzielą się na grupy liczące 150 osób i z zachowaniem bezpiecznej odległości maszerują. Niestety nie udało się nawet zebrać jednej grupy liczącej 150 osób, więc protestujący postanowili zostać na Placu Zamkowym. Oczywiście w poważaniu mając zachowywanie jakiegokolwiek dystansu społecznego.
Protest oparty na kampanijnych wypowiedziach
Prezydent Duda i premier Morawiecki mocno zagalopowali się w ferworze kampanijnych wypowiedzi. I to właśnie one były dzisiaj przytaczane zarówno przez posła Brauna, jak i jego asystentkę społeczną Justynę Sochę. Podkreślali oni, że zdają sobie sprawę, że w ramach kampanii władza powie wszystko, ale wypowiedzi prezydenta dają nadzieję. Nadzieję na zmiany, bo w końcu skoro prezydent Duda jest przeciwnikiem, to może w końcu obowiązek szczepień zostanie zniesiony w całym kraju. Nie bez echa przeszły też słowa premiera Morawieckiego, który ostatnio zapowiadał koniec epidemii.
Mogę tylko powiedzieć – BRAWO! Trzymajcie Panowie tak dalej!
Można teraz tłumaczyć, że prezydent co innego myślał niż mówił, ale myślenie antyszczepionkowców jest zero-jedynkowe. Powiedział i koniec!
Z oporem przed zdalną edukacją trochę się zgadzam
Obok organizatorów protestu przemawiali też (podobno) lekarze oraz (podobno) nauczyciel. Zdalna nauka była kolejny tematem poruszanym przez protestujących. Protestujący, ze swoich tajemniczych źródeł podobno wiedzą, że zdalna nauka od września jest przesądzona. Ewentualnie dzieci pójdą do szkoły na pokaz na 3-4 tygodnie i wrócą do domów. Jednym z dowodów na to mają być hurtowe zakupy sprzętu dla szkół.
Zobacz też: Koronawirus pomógł polskim szkołom. Zakupom laptopów i tabletów nie ma końca
I trochę się z tym zgadzam. Nie ma nic złego w zdalnej edukacji, o ile jest zrobiona z pomysłem, a system oświaty na to gotowy. Ostatnie miesiące pokazały, że nie jest. I raczej szybko nie będzie.
Zdaniem protestujących dzieci zamknięte w domach tyją i uzależniają się od komputera i Internetu.
Czytaj też: Rodzice i uczniowie zmęczeni lekcjami online
Koncert z okazji przegonienia wirusa
Ciekawym wątkiem była też zapowiedź koncertu środowisk negujących pandemię. Miałby zostać zorganizowany w sierpniu wraz ze zbiórką charytatywną. O ile pieniądze faktycznie poszłyby na jakiś konkretny cel – czemu nie. W co jednak trochę wątpię. W końcu niemal wszystkie te środowiska, z niezależnymi mediami włącznie utrzymują się z datków. Oby tylko to nie one były beneficjentami koncertu.
W organizacji wydarzenia ma pomóc nowy idol proepidemików, czyli Ivan Komarenko.
Dawno nie było mi tak głupio!
Ten tekst miał w ogóle nie powstać. Stwierdziłem, że nie będę robić reklamy garstce ludzi. Ale jedna, bardzo krótka wymiana zdań tak mnie uderzyła, że nie mogłem tego zostawić bez komentarza.
W trakcie protestu podchodzi do mnie młody chłopak, obcokrajowiec i pyta po angielsku:
– Przepraszam, o co im chodzi? <pokazuje trzymane transparenty z Billem Gatesem>
– To ludzie, którzy nie wierzą w COVID.
– Nie wierzą w COVID?! <śmiech, szok, niedowierzanie, kalejdoskop emocji na twarzy>
Po czym pokazuje mi ulotkę.
– Możesz mi powiedzieć, co tu jest napisane?
– Tu jest napisane, że nie powinniśmy się szczepić, bo szczepionki zabijają.
– … <kalejdoskop emocji na twarzy, tylko trzy razy bardziej intensywny>
Jest mi cholernie głupio, że człowiek, który przyjeżdża do mojego kraju widzi coś takiego. Że w centrum dużej europejskiej stolicy widzi iście cyrkowe przedstawienie ludzi, którzy całkowicie negują rzeczywistość. Bo przecież te zachorowania, to jest mały wycinek nieprecyzyjnych badań.
Wśród obserwujących dominowały drwiące komentarze, mieszające się z niedowierzaniem w kolejne wygłaszane poglądy. A podsumowaniem protestu niech będzie głos bardzo młodego chłopaka, który powiedział do swoich koleżanek – Idziemy stąd! Moje IQ spadło o jakieś 17 punktów, a siedzę tu dopiero 20 minut.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News