Google się teraz broni, ale aktualizacji dalej nie widać. Apple zdenerwowało Google i Facebooka jednym ruchem, a kolejny zaraz wykona.
Apple każe od jakiegoś czasu twórcom aplikacji na iOS podawać informacje na temat tego, jakie dane są zbierane przez te aplikacje. No i aplikacje Google na iOS od tej pory są bez łatek.
Czytaj też: Stacjonarny rower Bowflex VeloCore, to coś, czego szukacie
Czytaj też: Pierścień ArcX umożliwi Wam używanie smartfonu podczas ćwiczeń
Czytaj też: Mobilna karta GeForce RTX 3080 wyciska z GA104 wszystko
Google jak Facebook
Wygląda to tak, że Google mimo tego, że nie krzyczy na lewo i prawo o złym Apple jak to robi Facebook tylko… myślą co zrobić. Od kiedy użytkownicy iOS widzą ile danych zbierają konkretne aplikacje – powstało już wiele dyskusji na temat świadomości tego, ile „biorą” darmowe apki. A przypomnijmy, że Apple wkrótce umożliwi po prostu zablokowanie zbierania tych danych, więc twórcy darmowych apek będą w kropce i pozostanie im wyniesienie się z AppStore lub wprowadzenie płatnych wersji apek – jeśli jest to opłacalne…
Czytaj też: NVIDIA szykuje GeForce RTX 3070 SUPER i RTX 3080 SUPER?
Czytaj też: USA oskarżone o łamanie zasad rynkowych. Przez Chiny
Czytaj też: Liczba abonentów 5G w Korei Południowej sięgnęła 11 mln
Wracając do Google – firma musi podać przy następnej aktualizacji aplikacji informacje o tym z jakich danych użytkowników korzystają. Wciąż tego nie wiemy, bo aktualizacje wstrzymano. Google tłumaczy się, że ten nagły przestój nie ma żadnego związku z nową polityką Apple (ehe) i wkrótce aktualizacje ruszą. W tym, albo przyszłym tygodniu. No to czekamy.