Reklama
aplikuj.pl

Test Astro A20 Gen 2 – bezprzewodowe słuchawki drugiej generacji

Astro A20 Gen 2, słuchawki Astro A20 Gen 2, Astro A20, test Astro A20 Gen 2, test Astro A20

Tym razem zajmujemy się wcale nie tanim, ale znacznie mniej zaawansowanym zestawem słuchawkowym w porównaniu do testowanego ostatnio A50. Dziś zapraszamy na test bezprzewodowych słuchawek Astro A20 drugiej już generacji. 

Pudełko i dołączone wyposażenie

Astro A20 występuje w wersjach przeznaczonych do Xboxa i PlayStation, które różnią się akcentami kolorystycznymi, ale zachowują niezmiennie kompatybilność z komputerami osobistymi PC i Mac. Bez względu na wersję model dociera do nas w przyjemnym dla oka kartonowym pudełku, wspominającym o najważniejszych informacjach i skrywającym w sobie dwuczęściową plastikową osłonę.

Ta chroni słuchawki w trudach transportu, ale też skrywa w sobie odbiornik na USB z przyciskiem do inicjalizowania połączenia bezprzewodowego, gumowy przewód USB-A do USB-C do ładowania, instrukcję obsługi, kartę gwarancyjną oraz ostrzeżenia.

Najważniejsze cechy Astro A20 Gen 2

  • Ogólne
    • Przeważający materiał: tworzywo sztuczne
    • Wymiary: 262 × 177 × 87 mm
    • Waga: 318 gramów
    • Słuchawki wokółuszne zamknięte
    • Regulacja muszli
    • Tryb bezprzewodowy poprzez odbiornik radiowy 2,4 GHz
    • Zasięg do 15 metrów
    • Wbudowana bateria 1050 mAh
    • Centrum dowodzenia zamknięte na prawej muszli
    • Wsparcie oprogramowania tylko na papierze
  • Przetworniki neodymowe
    • Średnica: 40 mm
    • Impedancja: 32 Ohm
    • Pasmo przenoszenia: 20 – 20 kHz
    • Czułość 100 dB SPL 1 kHz
    • THD < 3% na pasmie przenoszenia
  • Mikrofon
    • Na elastycznym pałąku
    • Jednokierunkowy
    • Dezaktywacja po podniesieniu

Design, materiały i wykonanie

Pod kątem wyglądu Astro A20 Gen 2 mają swój charakter zgodny z innymi najnowszymi słuchawkami tego producenta. Sięgają po dosyć niespotykane połączenia i kształty, co w finalnym rozrachunku przekłada się na ciekawie wyglądającą całość, która od razu przywodzi nam na myśl właśnie produkt Astro.

Ten tradycyjnie składa się z czarnego, długiego pałąku, którego długość dodatkowo potęgują zamontowane na zewnętrznej stronie regulowane na dwóch prowadnicach białe widełki, które obudową otaczają całe muszle zamontowane na nich z użyciem pary wypustek, zapewniających skromną regulację „góra-dół”.

Same muszle są również na swój sposób ciekawe, bo znacząco rozszerzają się z zewnątrz do wewnątrz, gdzie wykończenie czarnego tworzywa sztucznego zyskuje połysk. Plastik jest zresztą w tym modelu wszechobecny i w swojej twardej wersji występuje na muszlach, widełkach i części mikrofonu. Ten z kolei jest obracany i giętki na całej długości, ale nie opada po pewnym czasie sam z siebie. 

Wszystko to, co powinno nas interesować w myśl sterowania Astro A20, znalazło się na tyle prawej muszli i tak od góry znajdziemy tam przycisk on/off, diodę informacyjną, przycisk equalizera, gumowe pokrętło regulacji w towarzystwie dwóch przycisków regulujących głośność między chatem głosowym a grą i wreszcie port USB-C do ładowania.

Po stronie wygodnickiej również jest ciekawie, bo Astro postawiło może i na tradycyjne materiałowe nauszniki, ale to, co znalazło się na wewnętrznej stronie pałąku, to już inna sprawa. Z zewnątrz przyjmuje postać przyjemnej w dotyku, matowej gumy, która nie traci swojego kształtu, ale jest jednocześnie na tyle miękką, że sugeruje obecność pianki pod sobą. Jest to więc mała ciekawostka w tym modelu, w którym po raz pierwszy zetknąłem się z takim wykończeniem pałąka. 

To, co szczególnie spodobało mi się w Astro A20, to umiejętne wykorzystanie przewodów, jako dodatku wizualnego, który kontynuuje główny motyw modelu zarówno na widełkach, jak i wewnątrz mikrofonu. Bolączki? Tak właściwie dostrzegam tylko jedną – brak możliwości ściągnięcia najwyraźniej przyklejonych do muszli nauszników 

Ergonomia Astro A20 i bateria

Firmie Astro udało się bardzo dobrze wyważyć ten model, który na dodatek nie waży aż tak wiele, bo prawie 320 gramów. Dzięki zastosowanym nausznikom i gumie na pałąku, ta waga i tak nie jest specjalnie odczuwalna, a spędzenie z A20 kilku godzin pod rząd (macham do Was po 13-godzinnej sesji nauczania zdalnego) nie jest żadnym wyzwaniem.

Swoje robią tutaj materiałowe nauszniki, które może i wygłuszają słabo, ale nie powodują szybkiego męczenia się uszu podczas użytkowania. Na dodatek ich wielkość z łatwością obejmuje całe małżowiny, nie doprowadzając do ich wyczuwalnego ucisku. 

Jeśli z kolei o wbudowaną baterie idzie, jej 3,5-godzinne ładowanie zdecydowanie wystarcza na ponad 15 godzin zabawy ze słuchawkami, a nawet więcej, jeśli nie przesadzacie z poziomem głośności. 

Oprogramowanie i funkcje

Niestety nie udało mi się połączyć Astro A20 z ponoć wspieranym przez model oprogramowaniem Astro Command Center, a przynajmniej w stopniu, jaki by mnie satysfakcjonował. Otrzymałem bowiem dostęp tylko do następującej strony zarówno w wersji na Windowsa 10, jak i tej „starszej”.

O oprogramowaniu możecie więc najpewniej zapomnieć, ale na szczęście ten zestaw słuchawkowy już w podstawowej formie i bez naszej konfiguracji ma wiele do zaoferowania. 

Możecie liczyć na trzy profile equalizera o niejasnych ustawieniach, automatyczną dezaktywację słuchawek po 10 minutach bezczynności, czy automatyczne wyciszanie mikrofonu po całkowitym podniesieniu, co moim zdaniem powinno zostać przeniesione do połowy zakresu ruchu. To jednak kwestia moich preferencji, ale jestem pewny, że sposób korzystania z A20 zdenerwuje część z Was. 

Ogólnie, chociaż ich pierwsze połączenie jest banalnie proste, to za każdym razem, kiedy będziecie włączać słuchawki, zostaniecie zmuszeni do naciśnięcia małego przycisku przy USB, aby ponowić połączenie. Tak przynajmniej działało tu u mnie i co tu dużo mówić, denerwowało, kiedy musiałem w tym tylko celu specjalnie wstawać z fotela. 

Test dźwięku

Na początek tradycyjnie warto rozwiać wątpliwości co do tego, co najważniejsze, a więc – z Astro A20 nie musicie martwić się o opóźnienia dźwięku, zauważalnie niską jakość przez tryb bezprzewodowy, czy jakiekolwiek zrywanie połączenia/przerwy. Nawet na pokaźnym dystansie, bo w moim przypadku A20 ogarniały zasięgiem nawet dwa ściany nośne.

Samo brzmienie „na ucho” niedoświadczonego z pewnością będzie zadowalało i to z nawiązką, a wysokie poziomy głośności, przy których jakość nie spada, pozwoli na jeszcze dalsze dosłyszenie kroków przeciwników. Odwzorowanie dźwięków z otoczenia jest bowiem w A20 wzorowe. 

Rotacja map w CS:GO i powrót zależności stopnia do statusu Prime

Po stronie brzmienia mamy tutaj do czynienia z ewidentną charakterystyką typu V, która wyciąga najwięcej z bassów i tonów wysokich, czego pewien stopień regulacji zapewniają trzy predefiniowane ustawienia equalizera. Te subtelnie, ale wyczuwalnie sprawiają, że brzmienie A20 staje się nieco jaśniejsze (ustawienie sygnalizowane dwoma efektami dźwiękowymi) i ciemniejsze (sygnalizowane trzema).

Test mikrofonu

Tutaj sprawa jest prosta, bo jako że nie mamy do czynienia z dedykowanym mikrofonem, któremu należy poświęcić więcej analizy, werdykt oddaję Wam i zaznaczam, że poniższe nagranie nie zostało poddane żadnym ulepszeniom ze strony oprogramowania.

Test słuchawek Astro A20 Gen 2 – podsumowanie

W swojej drugiej generacji Astro A20 porzuciło bezproblemowe wsparcie oprogramowania (może firma naprawi to w przyszłości?), swoją charakterystyczną stację w formie odbiornika i sięgnęło po tę samą obudowę, ale z nowymi, bardziej nowoczesnymi kolorami. Obecnie ich dostępność w Polsce nie jest zbyt szeroka, ale ten model można dorwać w popularnych sklepach w cenie od 520 złotych. 

Jak na bezprzewodowe słuchawki, nie jest to wcale cena wygórowana, a na tle wykonania, wyglądu, komfortu, świetnej baterii oraz brzmienia, zdecydowanie godna wydania. Zwłaszcza że jedyne wady A20 Gen 2 sprowadzają się do niejasnej kwestii oprogramowania oraz braku możliwości wymiany nauszników. Użytkownicy pozbawieni włosów również powinni mieć na uwadze, że gumowa strona pałąku może ich nieco drażnić.