Po raz pierwszy w historii astronomowie zauważyli dowody istnienia egzoplanety krążącej wokół martwej gwiazdy, czyli białego karła.
Zdecydowana większość gwiazd w Drodze Mlecznej, w tym nasze Słońce, skończy jako białe karły. Kiedy gwiazdy te ukończą spalanie swojego paliwa, najpierw staną się czerwonymi olbrzymami, a następnie przyjmą formę białych karłów.
Naukowcy obserwowali białego karła zwanego WDJ0914+1914, który znajduje się około 2040 lat świetlnych od Ziemi. W zebranych danych naukowcy wykryli emisje wodoru, siarki i tlenu pochodzące z WDJ0914+1914.
To dziwna kombinacja gazów jak dla układu związanego z białym karłem. Z tego względu naukowcy postanowili skorzystać z teleskopu VLT. Obserwacje potwierdziły obecność wszystkich trzech pierwiastków i sugerowały, że emisje pochodzą z pierścienia gazu wokół białego karła.
Skład tego pierścienia jest podobny do składu lodowych gigantów Układu Słonecznego, Neptuna i Urana. Wygląda na to, że planeta podobna do Neptuna – WDJ0914+1914 – okrąża białego karła raz na 10 ziemskich dni.
Wygląda jednak na to, że przyszłość tej planety rysuje się w ciemnych barwach. Obliczenia sugerują, że biały karzeł, który ma temperaturę powierzchni rzędu około 28 000 stopni Celsjusza, w ciągu każdej sekundy traci ponad 3500 ton materiału tworzącego planetę.
Co ciekawe, biały karzeł, którym staje się Słońce, będzie prawdopodobnie emitował wystarczająco dużo wysokoenergetycznych fotonów, aby w przyszłości spowodować wyparowanie Jowisza, Saturna, Urana i Neptuna.