O tym, że Tesla wrzuciła swoje autonomiczne ciężarówki na drogi w Stanach Zjednoczonych, wiedzieliśmy już dawno temu. Jednak do tej pory odbywała zazwyczaj trasy przy niewielkich dystansach z miasta do miasta. Jak jednak Tesla Semi radzi sobie na większych dystansach?
Co ciekawe, całkiem sprawnie, choć nie tak „autonomicznie”, jak moglibyśmy się spodziewać. Według Elona Muska Tesla Semi jeździ już po krajowych drogach, bez żadnego wsparcia ze strony czynnika ludzkiego i eskort. Na ten moment ma już na liczniku tysiące mil, w przeciągu których nieustannie korzysta ze stacji Supercharger. Wyobrażamy sobie pewnie, że po zajechaniu do jednej z nich znikąd pojawiał się jakiś robot… ale nie.
What’s cool is that it was driven across the country alone (no escort or any accompanying vehicles), using the existing Tesla Supercharger network and an extension cord
— Elon Musk (@elonmusk) 25 sierpnia 2018
Takie sytuacje wymagały ingerencji ze strony człowieka, który musiał po prostu podłączyć gigantyczną baterię do stacji ładowania. Tak naprawdę to kilku na raz, ale to już mały szczegół. Niestety nadal nie wiadomo, jak długo zajmuje ładowanie baterii za pomocą zwyczajnych stacji Supercharger. Ich miejsce miały zastąpić nowe Megacharger, które z łatwością radziłyby sobie z ładowaniem tak dużych baterii, a przy ich braku? Jak Tesla wyobraża sobie wpuszczenie na drogi kilku tysięcy ciężarówek Semi? Przecież kolejki do stacji Supercharger zupełnie zabiłyby powód rewolucjonizowania segmentu ciężarówek.
Źródło: Engadget
Zdjęcia: Tesla