7 lutego do kin wszedł film Ptaki Nocy, lub jak głosi nowy tytuł – Harley Quinn: Ptaki Nocy. Film nie odniósł takiego finansowego sukcesu jak można było się spodziewać i z miejsca został okrzyknięty budżetową tragedią. Tylko czy słusznie?
Podczas swojego pierwszego weekendu Ptaki Nocy zarobiły w Stanach Zjednoczonych 33 miliony dolarów, na całym świecie zaś trochę ponad 81 mln dolarów. Przy budżecie ok 97 mln (licząc z promocją) to bardzo słaby wynik, dużo mniejszy niż przewidywano i najmniejszy spośród wszystkich filmów DCEU. Pomimo bardzo dobrych recenzji szybko zaczęto doszukiwać się błędów i przyczyn tak słabej frekwencji w kinach. Winiono przede wszystkim tytuł – Ptaki Nocy (i fantastyczna emancypacja pewnej Harley Quinn) – który niewielu osobom cokolwiek mówił. Więc go zmieniono i teraz jest Harley Quinn: Ptaki Nocy. Ciężko powiedzieć czy zmiana w jakikolwiek sposób przyczyniła się do powiększenia zarobków. Obecnie box-office Ptaków Nocy wynosi 145 mln dolarów i cały czas mówi się o finansowym rozczarowaniu i klapie, jaką produkcja zaliczyła.
Jednak czy na pewno?
Każdy, kto zaczyna bronić zarobków Ptaków Nocy od razu spotyka się z porównaniem filmu do Shazam! innej produkcji DCEU, która promowała nieznanego bohatera. I to dużo bardziej nieznanego, niż Harley Quinn. To po części prawda, jednak musimy spojrzeć na oba filmy troszkę inaczej. Ludzie siedzący od dawna w popkulturze obie postacie kojarzą, jeśli nie, to mają nawyk sprawdzania, doczytywania, poszerzania swojej komiksowej i około komiksowej wiedzy. Nie każdy to jednak robi. Shazam! samymi plakatami pokazywał co to jest za film. mamy superbohatera w typowym, obcisłym stroju. Zwiastuny zapowiadały masę śmiechu i typowej dla gatunku akcji, którą od lat widzowie kochają. Z tym bohaterem nie było złych skojarzeń, jak w przypadku Harley Quinn i Legionu Samobójców. A w końcu najważniejsze – Shazam! miał kategorię wiekową PG-13. To wszystko przełożyło się na przeszło 365 milionów przy budżecie 100 mln dolarów. Dużo i nie dużo jednocześnie, zwłaszcza patrząc na wynik Aquamana. Ale kasa z Shazama! była dobra, opinie również, było to też coś zupełnie nowego w uniwersum DC. Będzie kontynuacja.
A Harley Quinn: Ptaki Nocy? Nieszczęsna Harley w wykonaniu Margot Robbie zaliczyła kiepskie wejście w Legionie Samobójców. I tego widzowie jej nie wybaczyli. Można powiedzieć, że jest znana, ale zwykle kojarzona z kimś. To specyficzna postać potrzebująca wyjątkowego podejścia, które miała Cathy Yan. Dlaczego pomimo wielu pozytywnych recenzji film niewiele zarabia? Bo Harley opiera się na właściwie nieznanych bohaterkach. Nie ma tu sytuacji z Ligi Sprawiedliwości, gdzie Superman i Batman przyciągali widzów jak lep. Zresztą spójrzmy prawdzie w oczy, ten film zebrał plejadę gwiazd DC i choć był naprawdę kiepski swoje zarobił. Podobnie w przypadku Legionu Samobójców. Był Joker budzący ogromne kontrowersje, był Will Smith, a nawet Ben Affleck jako Batman. To przyciągnęło widzów.
Mówi się, że Ptakom Nocy bardzo pomogłaby obecność Jokera. Z całą pewnością, ale całkowicie mijałoby się to z przesłaniem i treścią filmu. W końcu Harley uwolniła się od Księcia Zbrodni i musi radzić sobie sama. Jej start nie był łatwy. Ptaki Nocy nie wyglądają jak typowy superbohaterski film i ciężko oceniać go jako taki. To film akcji, który ma komiksowych bohaterów. kategoria wiekowa R również zrobiła swoje znacznie ograniczając grono odbiorców.
Podwójne standardy
Na Twitterze pojawiło się bardzo ciekawe porównanie Ptaków Nocy z Ford v Ferrari (Le Mans ’66). Oba filmy miały podobny budżet i podobne otwarcie. Jednak co dziwne, w przypadku Ford vs Ferrari o klapie finansowej nie mówił nikt. Mówiło się zaś o „mocnym otwarciu” i „wyścigu o pierwsze miejsce” podczas gdy ptaki nocy nazywano i wciąż nazywa się finansową klapą. Obie produkcje są raczej skierowane do entuzjastów. W jednym mamy walki, w drugim wyścigi samochodowe. Ale Le Mans ’66 miało Christiana Bale’a i Matta Damona na plakatach, a Ptaki Nocy aż tak głośnych nazwisk nie mogło zaprezentować. Do tego dołóżmy nominację do Oscarów i ponowne wejście do niektórych kin. To wszystko zaowocowało „wspaniałym” wynikiem w box-office czyli 224 mln dolarów.
Tu dochodzimy do jeszcze jednej, bardzo ważnej różnicy w postrzeganiu obu filmów. Ford v Ferrari to męski film. Napisany i wyreżyserowany przez mężczyzn, z męską historią i męską obsadą o iście męskiej tematyce. W przypadku Ptaków Nocy sytuacja jest odwrotna, stworzyły go kobiety i opowiada przede wszystkim o kobietach. Chciałabym wierzyć, że to nie ma żadnego znaczenia i liczy się treść. Dlaczego jednak jeden jest sukcesem a drugi porażką? Czy wynika to tylko z faktu, że Ptaki Nocy to komiksowa produkcja a takie zwykle zarabiają dużo?
Ptaki Nocy porażką finansową nie są, to film, który zarabia przyzwoicie. Nie jakoś super, ale nie koszmarnie. Już włożone w niego pieniądze się zwróciły, więc trudno mówić o jakiejś klapie. Widzowie są zachwyceni, krytycy również. Może Ptaki Nocy nie zrobiły wielkiej rewolucji w kinie, ale pokazały kobiecą siłę, której nadal w superbohaterskim gatunku brakuje, podobnie jak w filmach akcji. Zresztą, seanse nadal trwają, więc Harley z koleżankami na pewno jeszcze coś uzbiera.