Reklama
aplikuj.pl

Brudna forsa. Jakie bakterie ukrywają się na banknotach?

Bakterie są wszędzie, a zwłaszcza na przedmiotach, które mają kontakt z wieloma ludźmi. Takimi jak pieniądze. Banknoty i monety to prawdziwe siedlisko mikroorganizmów, także tych chorobotwórczych. Na które trzeba uważać?

Badania przeprowadzone przez firmę MasterCard w 2013 r. wskazały, że na jednym banknocie może znajdować się aż 26 000 bakterii. To naprawdę dużo, a ponieważ 40% Polaków wciąż nie wyobraża sobie życia bez gotówki i spora część nie myje rąk po kontakcie z nimi, często dochodzi do tajemniczych i niechcianych infekcji. Banknot wciąż jest potężnym symbolem i, mimo że tak wiele zakupów robimy teraz online, panuje ogólne przeświadczenie, że dobrze mieć ich kilka w portfelu. Ale tak właściwie to po co? Przecież gotówka to siedlisko wielu bakterii chorobotwórczych, wśród których mogą się znaleźć nawet pałeczki Salmonelli. Co jeszcze czyha między banknotami?

Bakterie wśród nominałów

Banknoty i monety mogą skrywać nawet siedem różnych typów bakterii. Na pierwszy plan wysuwają się gronkowce Staphylococcus epidermidis, które wywołują tzw. zakażenia oportunistyczne. To takie, które dotykają osoby o obniżonej odporności. U nich obserwuje się gorączkę, zmęczenie, przyspieszony oddech i szybsze bicie serca.

Staphylococcus epidermidis

Niebezpieczne mogą być także niektóre typu bakterii Bacillus. Zazwyczaj nie dają one żadnych objawów, ale istnieje kilka agresywnych szczepów, które wpływają negatywnie na samopoczucie ludzi i zwierząt. Bakterie Bacillus są szeroko rozpowszechnione w naturze – występują pojedynczo, parami lub w formie łańcuszków. Najbardziej niebezpiecznym gatunkiem spośród rodzaju Bacillus jest B. anthracis, czyli laseczka wąglika. Ale także niektóre gatunki obecne na pieniądzach (B. cereus, B. circulans, B. megaterium), mogą powodować zatrucia pokarmowe i infekcje ran.

Na gotówce często występują także paciorkowce (rodzaj Streptococcus), które wywołują szereg infekcji, także u zdrowych ludzi. Najpopularniejszym jest zapalenie gardła, ale dużo poważniejsze to zapalenia: opon mózgowo-rdzeniowych, płuc, wsierdzia, a także martwicze zapalenie powięzi. Dla człowieka szczególnie niebezpieczna jest dwoinka zapalenia płuc, która zaburza funkcjonowanie układu odpornościowego. U dzieci paciorkowce mogą powodować pneumokokowe zapalenie płuc, które nieleczone może skończyć się śmiertelnie (na szczęście jest szczepionka).

Prawdziwe nieszczęście, gdy na pieniądzach znajdziemy pałeczki okrężnicy (E. coli), czyli takie, które wchodzą w skład flory bakteryjnej jelita grubego. Występują one naturalnie w naszym układzie pokarmowym, gdzie spełniają pożyteczną rolę, przyczyniając się do produkcji witamin z grupy B i K. Ale bakterie E. coli na jedzeniu lub pieniądzach, mogą dostać się do naszego układu pokarmowego od drugiej strony i tym samym wywoływać infekcje układu pokarmowego lub moczowego.

Salmonella typhimurium

Na monetach lub banknotach może ukrywać się także okryte niesławą pałeczki Salmonella. Mogą one wywoływać groźną chorobę, jaką jest salmonelloza (wywoływana głównie przez Salmonella enteritidis i Salmonella typhimurium). Głównym źródłem infekcji jest żywność skażona odchodami zwierząt, chociaż wykrywa się coraz więcej przypadków salmonellozy pochodzącej z nieczystych pieniędzy. W wielu przypadkach leczenie tej bakterii kończy się hospitalizacją.

Jak się chronić?

Oczywiście, przed bakteriami na pieniądzach można się chronić co najmniej na dwa sposoby. Pierwszy jest dość prosty, a zakłada po prostu nie używania gotówki. Karty płatnicze oraz płatności mobilne są dzisiaj tak popularne i rozpowszechnione, że coraz więcej osób nie odczuwa potrzeby posiadania w portfelu monet czy banknotów. No ale czasami grosik trzeba dać wiedźminowi…

Gotówka wciąż się przydaje

Dlatego tak istotne jest, by po każdym kontakcie z pieniędzmi, dokładnie umyć dłonie (szorując je mydłem przez ok. 20 sekund). Są sytuacje, w których nie jest to możliwe, ale zawsze można zaopatrzyć się w specjalny żel myjący do stosowania do dłoni. Ważne jest, by pieniędzy nie dotykały dzieci i nie bawiły się nimi. W ich przypadku, wystarczy bowiem chwila nieuwagi, by brudne ręce z bakteriami podnieść do ust, tym samym wprowadzając patogeny do organizmu.

Pamiętajmy także, że pieniądze nigdy nie będą źródłem bakterii, a jedynie sposobem ich transmisji między ludźmi. Dobrze opisuje to prof. Wiesław Barabasz z Katedry Mikrobiologii Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie:

Wystarczy utrzymanie podstawowych zasad higieny osobistej, by na banknotach nie znajdowały się bakterie. Poza tym, nie są one jakimś szczególnie interesującym miejscem dla drobnoustrojów – nie są one w stanie przetrwać tam przez dłuższy czas. Za to są doskonałym transmiterem z jednego żywiciela na drugiego – mam na myśli nas, ludzi. Nie twierdzę jednak, że na każdym banknocie jest Salmonella i wąglik. Warto pamiętać, że grypą nie zarazimy się przez kontakt z gotówką.

Pieniądze to nie wszystko, ale niezależnie od czasów – są dla ludzi niezwykle ważne. Być może w niedalekiej przyszłości pieniądz plastikowy całkowicie wyprze ten papierowy i dosłownie wszędzie będziemy mogli płacić kartą, smartfonem lub smartwatchem? Albo pójdźmy krok dalej i wyobraźmy sobie świat, w którym każdy człowiek ma specjalny chip bankowy pozwalający na płacenie zwykłym przyłożeniem dłoni i np. wykonaniem konkretnego gestu. Taka przyszłość nas czeka, a wraz z nią mniej bakterii przenoszonych przez pieniądze.