Podczas ostatniej wirtualnej Konferencji Sił Powietrznych i Kosmicznych, sekretarz obrony Ben Wallace ogłosił 65-milionowy kontrakt na amerykańskie bezzałogowe samoloty bojowe nowej generacji, czyli po prostu nowoczesne drony.
Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii kupi tym samym łącznie 16 egzemplarzy zdalnie sterowanych dronów powietrznych Protector RG Mk1, aby zastąpić flotę złożoną z dronów MQ-9 Reaper. Brytyjskie siły powietrzne posiadają ich aż dziesięć i korzystają z nich w misjach wywiadowczych, nadzoru, wykrywania celów, czy ataku.
Aby zastąpić swoją flotę Żniwiarzy w siłach RAF, Ministerstwo Obrony zleciło General Atomics Aeronautical Systems opracowanie zamiennika opartego na MQ-9B SkyGuardian, który został skonfigurowany tak, aby spełniał specyfikacje RAF. Mowa o łączności satelitarnej w paśmie X, czy specjalnej awionice typ detect-and-avoid.
Te dodatki pozwolą dronowi Protector być pierwszym certyfikowanym RPAS (Remotely Piloted Air Systems, czyli zdalnie sterowanym dronem) działającym w cywilnych przestrzeniach powietrznych. Protector pomimo sterowania zdalnego ma namiastkę autonomii, która sprowadza się do startu i lądowania z obsługą SATCOM (via New Atlas).
Wchodząc w szczegóły, Protector może latać do 40 godzin, posiada zaawansowaną ochronę przeciwoblodzeniową i gromową do operacji w ekstremalnych warunkach pogodowych. Uzbrojony z kolei zostanie w precyzyjną broń uderzeniową nowej generacji o niskim poziomie zabezpieczenia, a w tym pocisk Brimstone, czy bombę naprowadzaną laserowo Paveway IV.
Czytaj też: USS Tripoli nowym okrętem desantowym marynarki wojennej USA
Nowy kontrakt dotyczy początkowej transzy trzech dronów Protector w 2021 roku, z których pierwszy pozostanie w Stanach Zjednoczonych do testów i oceny, a pozostałe 13 trafi na służbę RAF do 2024 roku.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News