Reklama
aplikuj.pl

Wreszcie Bugatti na które nas stać. Oto Bugatti Baby II

Kiedy myślimy „Bugatti” przed oczami mamy grube miliony wydane na samochód. Z modelami Bugatti Baby II jest jednak inaczej.

Baby II, to nic innego, jak Bugatti dla dzieci, które doczekało się właśnie wersji produkcyjnej po około 16 miesiącach funkcjonowania w formie samochodu koncepcyjnego. W produkcyjnej wersji zachował jednak to, co najważniejsze, a mianowicie charakter klasycznego modelu Type 35 w 75% skali.

Większość cech konstrukcyjnych Baby II to szczegółowa i wierna replika oryginalnego Type 35. Co ciekawe, wskaźnik ciśnienia paliwa pokazuje teraz pojemność akumulatora, podczas gdy wskaźnik poziomu oleju wyświetla teraz moc zużywaną przez kierowcę.

Co ciekawe, jest to też następca pierwszego Bugatti Baby, który był przeznaczony dla dzieci w wieku do 8, a nie ponad 14 lat, jak ten. Jednak jak to z Bugatti bywa, tylko niewielu pozna to, co Baby II ma do zaoferowania, bo ten model dostępny w trzech wersjach powstanie tylko w nakładzie 500 egzemplarzy w cenie 30000 euro za wydanie Base, 43500 euro za Vitesse i wreszcie 58500 za Pur Sang.

Każdy model Baby II jest wyposażony w napęd na tylne koła – tak jak w oryginale – i mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu. Za hamowanie odpowiada układ hydrauliczny i regeneracyjny układ hamulcowy. M.in. dzięki temu model Base może przejechać do 25 kilometrów na jednym ładowaniu, a droższe modele dwa razy więcej.

Czytaj też: Ile kosztuje obecnie najmocniejszy Mercedes?

Nic jednak dziwnego, bo w grę wchodzi 1,4 kWh i 2,8 kWh akumulator. W pierwszym przypadku, czyli Baby II Base współpracuje on z maksymalnie 5,4-konnym układem elektrycznym, który w trybie dla nowicjusza rozpędzi się do 20 km/h, a w eksperta do 45 km/h.

Wydanie dodatkowej kasy na wariant Vitesse gwarantuje korpus z włókna węglowego, ulepszony układ napędowy o maksymalnej mocy 13,4 koni (do odblokowania ze specjalnym kluczem) i maksymalną prędkość na poziomie 70 km/h. Wydanie Pur Sang dorzuca do tego formowaną aluminiową karoserię.

Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News