Firma Caviar znana jest z dostarczania na rynek limitowanych edycji smartfonów ozdobionych w tak niecodzienny i wyjątkowy sposób, że zawsze znajdą się osoby, które za takie dzieło są w stanie zapłacić istny majątek. Nie inaczej będzie w przypadku najnowszej limitowanej edycji, w ramach której połączono siły z Rolexem.
iPhone 14 Pro Max w standardowej cenie może wydawać się drogi, jednak Caviar pokazał, że nawet te 10 tysięcy złotych, które trzeba zapłacić za najmocniejszy wariant to grosze w porównaniu z ich nową edycją limitowaną. Stworzono ją we współpracy z firmą Rolex, a obudowa nie tylko nawiązuje do klasycznych zegarków (właściwie… na obudowie po prostu umieszczono taki zegarek), ale również została wzbogacona złotem i diamentami.
Jak zwykle sprzętowo mamy do czynienia ze standardowym iPhone’em, w środku nie poczyniono żadnych zmian, a na warsztat została wzięta jedynie obudowa. Ta mocno się wyróżnia i to nawet na tle poprzednich projektów Caviar (np. obudowę z zębem dinozaura czy jadeitowym smokiem). Jak już wcześniej wspomnieliśmy, umieszczono tutaj prawdziwego, działającego Rolexa. Do tego niektóre elementy pokryto 18-karatowym złotem, a w innych miejscach umieszczono prawdziwe diamenty. Sama obudowa została wykonana z tytanu i pokryto ją powłoką PVD.
Dla dekoracji dodano elementy kojarzące się z panelem samochodu wyścigowego i kilka przełączników. Można sobie nimi popstrykać, bo do niczego więcej nie służą. Tak prezentujący się iPhone 14 Pro Max z pewnością robi wrażenie, ale szczęka opada dopiero, gdy zobaczymy jego cenę.
Za wariant 128 GB zapłacić trzeba… 134 250 dolarów! Tak, ponad 600 tys. złotych za smartfona! Najdroższa jest oczywiście wersja 1 TB, która kosztuje 135 tys. dolarów. Jest to oczywiście edycja limitowana, więc swoje kosztuje i tak jak w przypadku innych podobnych projektów firmy i tym razem z pewnością znajdą się chętni na tak ekstrawagancki i luksusowy produkt.