Gracze w Chinach nie mają łatwo. Tamtejszy rząd ponownie rozpoczął weryfikacje gier, które tym razem miały zadebiutować tam przez weekend. Projekt ten rozpoczął się w marcu, celując w ograniczenie gier, które w domyśle miały przyczyniać się do rozwijania nałogów u młodzieży. Na przestrzeni ostatnich tygodni trochę o nim ucichło, ale teraz powrócił do życia.
Po długiej przerwie nazbierało się już ponad 7000 tytułów do zatwierdzenia, z czego tylko 3000 z nich ma otrzymać licencję w 2019 roku. Wiele z nich pochodzi od Tencent, czyli jednego z największych wydawców na chińskim rynku, którego większość produkcji z pewnością sprosta wymaganiom. Nie mam jednak na myśli przymykania oka przez urzędników, a zabiegi, jakimi Tencent dostosuje się do prawa. Mowa o wszelkiego rodzaju cenzurze i ograniczeniom, jak na przykład to czasowe do gry Honor of Kings, narzucające na dzieci limit, w domniemaniu zapobiegający uzależnieniu.
Jednak sprawa gier i uzależnienia dotyczy również nas. Wystarczy tylko przypomnieć to, że Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), prawie rok temu, po raz pierwszy wymieniła uzależnienie od gier wideo jako stan zdrowia psychicznego wraz z objawami wskazanymi przez osoby z problemem. WHO twierdziło, że objawy obejmują pogorszenie kontroli nad częstotliwością grania, intensywnością i czasem trwania rozgrywki. Patrząc jednak na powyższy dokument, trudno zbagatelizować ten problem.
Czytaj też: Chiny wprowadzają kary dla naukowców za nieodpowiednie postępowanie
Źródło: Neowin