Może i nie będzie to zaskakujące dla wszystkich, ale wygląda na to, że Ford Mustang Mach-E będzie miał coś wspólnego z nadchodzącym Fordem Transitem, czyli elektrycznym samochodem dostawczym.
Sam w sobie Mustang Mach-E to rewolucyjny krok dla Forda. Został opracowany na platformie Global Electrified 1 (GE1), która jest w rzeczywistości mocno zmodyfikowaną wersją architektury C2. Ta z kolei stanowi podstawę nowego modelu Focus Euro-spec, a to obecnie najbardziej zaawansowany technologicznie samochód Forda o mocy do 459 koni mechanicznych.
Jednak nie wszystko jest unikalne w Mustang Mach-E. Okazuje się, że całkowicie elektryczny crossover dzieli swoje ogniwa akumulatorowe z nadchodzącym elektrycznym vanem Transit, co pozwala zaoszczędzić dużo pieniędzy i pomaga Fordowi budować opłacalne pojazdy elektryczne.
Według szefa globalnego działu zakupów Forda, Lisa Drake, ten ruch zapewnia, że linia produkcyjna ogniw pracuje z maksymalną wydajnością – a to oznacza, że firma produkuje najtańsze możliwe akumulatory, co jest kluczowym czynnikiem dla rentownego pojazdu elektrycznego.
Rzecz jasna nie ma w tym nic złego, bo finalnie firma zaoszczędza, a to może prowadzić do obniżek cen obu modeli. Warto też poinformować, że te wspólne ogniwa akumulatorowe są produkowane przez LG w zakładzie w Polsce, gdzie znajduje się dedykowana linia montażowa dla Forda. Ta ponoć pracuje 24/7.
Mustang Mach-E jest już dostępny do zamówienia, a Transit EV zostanie wypuszczony w przyszłym roku.